Wpisy




Major kawalerii Wojska Polskiego. Dyrektor SK Kozienice w latach 1954–1991. Hodowca takich koni wyczynowych jak: Blekot, Via Vitae, Bremen, Solali, Czerkies, Czubaryk, Czubczyk i Bronz.

Urodził się 5 stycznia 1920 roku we Włodzimierzu Wołyńskim, województwo wołyńskie. Ojciec Stanisław. Matka Janina z domu Dziewiszek. Bracia Zbigniew i Bohdan. Żona Anna z domu Surowiecka. Córka Beata. Syn Bohdan.

————————————————————————————

Po maturze w Gimnazjum Jana Zamojskiego w Zamościu w roku 1938, po praktyce w Junackich Hufcach Pracy, przy budowie drogi Łuck – Lwów chciał iść do lotnictwa. Badania lekarskie w wojskowym szpitalu w Lublinie wypadły dobrze. Stryj Romuald, major 7 Pułku Ułanów Lubelskich imienia generała broni Kazimierza Sosnkowskiego, (…) widział jednak w bratanku kawalerzystę, rolnika i hodowcę koni. Nie Dęblin ze Szkołą Podchorążych Lotnictwa, a Grudziądz ze Szkołą Podchorążych Kawalerii. (…)

“Byłem podchorążym po rocznej nauce w Grudziądzu. Na wojnę pojechałem
na doskonałej klaczy Rota. W walce zmieniłem ją na kilkuletnią, pochodzącą z mobilizacji, piękną, kasztanowatą Chatkę. Jadący na niej ułan nie mógł sobie z nią poradzić, bo była strachliwa. Mnie wyniosła ze wszystkich niebezpieczeństw. W szeregach konie półkrwi angloarabskiej były nieocenione. Z tą rasą miałem do czynienia po latach jako hodowca.”


Podchorąży Jerzy Sas-Jaworski, z cenzusem starszego ułana, był dowódcą sekcji w 3 szwadronie rotmistrz Bazylego Marcisza i łącznikiem z dowódcą pułku Władysławem Płonką. Walki, szarża w okolicy Mszczonowa, w bojach odwrót na południe Polski.

“Ostatnią zwycięską walkę z Niemcami stoczyliśmy o miejscowość Dzwola, dwanaście kilometrów od Janowa Podlaskiego. Pierwszego października przed nami byli już tylko Rosjanie. My przy broni, nierozbici, gotowi do przedzierania się na Węgry. Pułkownik Płonka, kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, uwierzył oficerom Armii Czerwonej i przed nią złożył broń. W 1940 roku został zamordowany razem z innymi oficerami w Charkowie. Ułani, niepokorni, łamali na śródleśnej polanie szable. Wyrzucaliśmy zamki z karabinów i wrzucaliśmy do wody. W szyku konnym ruszyliśmy w stronę Biłgoraja. We wsi Aleksandrów zostaliśmy przez oficerów zwolnieni z przysięgi wojskowej. (…) Byłem pod Dzwolą lekko ranny. Przeciągnął po mnie karabin maszynowy. Z czołgu. W siedlisku doszedłem do siebie. Nad Polską rozciągała się mgła, bruntanej – niemieckiej i czerwonej – radzieckiej okupacji. Miałem w niej żyć i walczyć.”

(…) W kwietniu 1940 roku był na Podhalu z zamiarem przedostania się do Francji. Złapany, uciekł. Pracował w majątku Karolówka pod Zamościem. Niemcy zaczęli wysiedlać Polaków z Zamojszczyzny i osiedlać swoich. Przez organizację podziemną został przerzucony pod Chełm. Praca w majątku Felicjana Lechnickiego, przedwojennego senatora, zajętym przez Niemców. Był z nim brat Zbigniew, który reperował broń dla leśnych oddziałów Armii Krajowej. (…)

Jerzy Sas-Jaworski z oddziałem Armii Krajowej już po Powstaniu Warszawskim przedostał się do majątku stryja pod Mińskiem Mazowieckim, do Nowodworu. Był z nim u Krystyny Bełkowskiej-Sas-Jaworskiej, przechowywany sztandar 7 Pułku Ułanów Lubelskich. Tam w Mińsku Mazowieckim wachmistrz ułanów lubelskich, szef szwadronu powiedział, że zaczyna dziać się źle, że Rosjanie wyłapują akowców i wywożą na Syberię. Z Rejonowej Komendy Uzupełnień przyniósł rozkaz wyjazdu do Lublina. Tam wypytali, gdzie służył w wojsku, gdzie walczył we wrześniu 1939 roku. Został mianowany podporucznikiem i wysłany do Wesołej pod Warszawą. Potem był kurs oficerów Wojska Polskiego. W styczniu 1945 roku z 7 Pułkiem Piechoty I Armii Wojska Polskiego ruszył na Bydgoszcz. Przełamywanie Wału Pomorskiego. Od 8 do 18 marca walki w Kołobrzegu. Był, po rannym oficerze radzieckim, dowódcą plutonu zwiadu konnego. W kwietniowej operacji berlińskiej na starych wałach dolnej Odry pod Siekierkami ze swoim plutonem i wsparciem fizylierów niszczył granatami niemieckie stanowiska karabinów maszynowych. Po sforsowaniu Odry, walki na północ od Berlina. Tam trafił na konie, kłusaki, wywiezione z Berlina, a należące do Ambasady Irlandii niebędącej w koalicji Aliantów. Nalot samolotów niemieckich, bomby rozpryskowe. Rana. Szpital. Ucieczka ze szpitala. Dzień Zwycięstwa 9 maja przeżywa czterdzieści kilometrów od Berlina. Zgodnie z pragmatyką wojskową musiał się zgłosić do dowództwa rezerwy oficerskiej.

“Bałem się, że wyląduję w jakimś pułku piechoty. Jako kawalerzysta, żołnierz zwiadu konnego, nie chciałem. Dowiedziałem się, gdzie kwateruje Samodzielna Brygada Kawalerii, walcząca przecież na tym samym odcinku frontu. Stała w Gorzowie Wielkopolskim. Na drodze wędrówki spotkałem kolegów jeszcze ze Szkoły Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Przyjęto mnie do Brygady chętnie jako oficera frontowego. Skierowano do tworzącego się 4 Pułku Ułanów. Trwało to krótko. Przyjechał po mnie samochód z rozkazem zameldowania się w 1 Pułku Ułanów przemieszczającego się w rejon Gryfic i dalej na wschód od Sławna. Nie było dla mnie etatu oficerskiego w stopniu podporucznika. Przejściowo zainstalowano mnie w sztabie pułku. Następnie wyznaczono na dowódcę baterii artylerii pułkowej. Sami starzy wiarusi frontowi. Trzeba było ich w jakiejś dyscyplinie, której nie lubili utrzymać. Po rotmistrzu Janie Wieżańskim objąłem następnie dowództwo trzeciego szwadronu. Staliśmy w Sławnie i okolicy. Po wsiach, gdzie było łatwiej przeżyć. Brakowało chleba, kartofli, wszystkiego. Zaczęła się normalna służba pokojowa. Szkolenie ułanów, jazda konna, dobieranie koni. Na wiosnę 1946 roku przekwaterowano nas z Pomorza do województwa warszawskiego. Mój 1 Pułk Ułanów stanął w Garwolinie, w dawnych koszarach 1 Pułku Strzelców Konnych. Ponieważ nie było czym karmić koni, to mój szwadron wysłano, aby kosił trawę w rejonie Pasłęka na Warmii. Siano przekazywałem do pułku. Wróciłem do Garwolina jesienią. Dowiedziałem się, że mam zdawać szwadron, bo jadę do Warszawy na adiutanta generała Stefana Mossora zastępcy szefa Sztabu Generalnego.”

Nie został adiutantem. Generała Mossora aresztowano w 1950 roku. Był ofiarą prowokacji mającej skompromitować kadrę oficerów II Rzeczpospolitej. Został skazany w procesie generalskim. Nominacji sprzeciwiła się Informacja Wojskowa, która już znała życiorys podporucznika Jerzego Sas-Jaworskiego. Niepewnych w armii na wysokich stanowiskach nie chciano. Na jesieni 1946 roku zaczęto przekazywać konie ułanów do rolnictwa. W 1947 roku 1 Warszawską Dywizję Kawalerii rozformowano.

“Byłem w niej do końca. Likwidowałem szwadron w Kwatermistrzostwie Wojska Polskiego. Po otrzymaniu absolutorium poszedłem do wydziału personalnego z pytaniem, co ze mną. Pułkownikowi powiedziałem, że chcę służyć w wojsku polskim, do którego pojechałem w 1938 roku w Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu. Pogrzebał w moich papierach i oświadczył, że ‘My takich jak wy w wojsku nie potrzebujemy. Pójdziecie do cywila!’. Był marzec 1947 roku. Nie nadawałem się do wojska. To był cios. Żyć jednak trzeba było. Od kolegów, podoficerów w Garwolinie dowiedział się, że w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego – KBW szukają ludzi do pracy w źrebięciarni. Zgłosił się do dowództwa Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie i wyszedł z niego z rozkazem udania się w okolice Płotów, na Pomorzu Zachodnim, gdzie odchowywano źrebaki, dzieci klaczy wojskowych. Tak zaczęła się moja praca w hodowli koni (…). Pierwsza źrebięciarnia była w majątku Komorowo koło Reska. Niedaleko był Łobez, a w nim kierownikiem Stada Ogierów major Marian Fabrycy. Zdobyłem u niego ogiera pomorskiego z paleniem Gryfa. Źrebięciarnia zorganizowana została na wiosnę 1949 roku. Miałem już wtedy pierwsze konie do remontu. Ale! Zaczęła się motoryzacja armii i konie były już niepotrzebne. Ja też. Wtedy przypomniał mi się pułkownik Stanisław Arkuszewski, dyrektor Państwowych Zakładów Chowu Koni, z którym już próbowałem wcześniej nawiązać kontakt. Jego zastępcą był major Henryk Harland. Chcieli, bym został stażystą, ale za takie pieniądze, które by nie wystarczyły na chleb. Poszedłem do niego z prośbą o inną pracę.”

Hodowca od źrebiąt został skierowany do organizacji źrebięciarni w zespole rolnym Kujawy pomiędzy Opolem a Prudnikiem, niedaleko Mosznej. Inspektorem rejonowym był major Tadeusz Korbel, lekarz weterynarii, przed wojną kierownik Stada Ogierów w Gnieźnie. Odwiedził Stadninę Koni w Mosznej. Spotkał się z dyrektorem Zygmuntem Skolimowskim, przedwojennym hodowcą, ziemianinem z Surchowa koło Krasnegostawu. Po długich, rodzinnych rozmowach, w których zostało zatarte pierwsze złe wrażenie wywołane mundurem oficerskim Ludowego Wojska Polskiego, któryż braku innego odzienia wciąż nosił, usłyszał propozycję zostania w Mosznej.

“Tak się zaczęła moja kariera hodowcy koni pełnej krwi. Nie byłoby jej, gdyby nie pani Janina, żona Zygmunta Skolimowskiego, która okazała się koleżanką z ławy szkolnej mojej matki. Ona przekonała męża, że jestem człowiekiem godnym zaufania i nadaję się na jego zastępcę.”

Był czerwiec 1949 roku. Uczenie się hodowli od Zygmunta Skolimowskiego, czytanie książek. Wszystkiego co wpadło pod rękę. Moszna była do 1 lutego 1951 roku Po awanturze z ogrodnikiem, został przeniesiony karnie na rok do Stadniny Koni w Kozienicach na miejsce hodowcy Władysława Byszewskiego.

“Do Kozienic przyszedłem pierwszego lutego 1951 roku i byłem w Stadninie do 1991 roku. W latach mojej czterdziestoletniej pracy, jednym z najważniejszych wydarzeń był dzień szesnasty stycznia 1954 roku, w którym odbył się mój ślub z Anną Surowiecką. (…) Moją drogę do Kozienic szykowali ludzi wybitni, inżynier Stanisław Schuch i profesor Witold Pruski. Znali mnie z Mosznej. (…) Naczelnik Schuch wezwał mnie do siebie i powiedział, że mam wspierać kierownika Stadniny, a praktycznie jej twórcy od 1924 roku Ryszarda Zoppiego, wybitnego znawcę koni pełnej krwi, któremu zaczęto robić krzywdę. Ja wyrastałem z wojska, byłem przyzwyczajony do uznawania autorytetów, stopni wojskowych. Największym w moim życiu autorytetem moralnym jest Józef Piłsudski. Ciągłe rozmowy z Ryszardem Zoppim, studia osobiste miały wpływ na to, co wiem o koniach.”

Jerzy Sas-Jaworski od 1951 roku był kierownikiem Stadniny, od 1952 roku jej dyrektorem. Trzy razy był atakowany. Chciano go zabrać ze Stadniny. Jakoś się wybronił. (…)

W 1954 roku umiera Ryszard Zoppi. Jego następca przejmuje cały ciężar kierowania Państwową Stadniną Kozienice, jej ziemią, ludźmi, budynkami. W 1954 roku ma obowiązek zagospodarowania cennego ogiera Aguino. W 1955 roku jest jednym z twórców Stajni Wyścigowej Kozienice na Torze Służewieckim. Zmienił technikę wychowu koni. Bardzo dobry jeździec wspierał sport i sam go uprawiał na mistrzowskim poziomie. (…)

“Konie sportowe i wyścigowe, które zostały mi w pamięci? Skunks, Czubaryk, Czubczyk, Czerkies, Solali, Surmacz, Ariol, Sokolica, Blekot, Solnica, Via Vitae, Viaczyk (po Czubczyk), Bronz, Tyras, Bremen, Skarbiec. Mistrzostwo Polski w Ujeżdżeniu zdobyłem na Akarze. Koń średniej klasy. Do skoków za słaby. O tym, co to jest ujeżdżenie, dowiedziałem się w szkole w Grudziądzu. Duży, ładny koń w typie folbluta. Posłuszny. Hodowli Stadniny Koni w Golejewku. Wychowany w Kozienicach. Odsadek przyszedł do Kozienic i wychował się jako roczniak. Na wyścigach się nie wyróżniał. Wrócił do Kozienic. On, Wandal, Besson, Argun, niezakwalifikowane do hodowli, stały się dobrymi końmi sportowymi. Imponującymi ogierami były Aguino, Dar es Salam, ojciec Blekota, Good Bye, Brok.”(…)

Dumą Anny Surowieckiej-Sas-Jaworskiej jest syn Bohdan, Mistrz Polski w Skokach przez Przeszkody na Peryklesie, srebrny, brązowy medalista na koniu Bremen, olimpijczyk Igrzysk w Moskwie 1980. Trener Marian Kowalczyk wziął w Moskwie jego konia, Bremena i wsadził na niego Mariana Kozickiego, który drużynowo wywalczył srebrny medal. Bohdan Sas-Jaworski uznał decyzję trenera. Poświęcił swoje ambicje dla sprawy. Wyrządzono mu jednak krzywdę, nie dając możliwości wystartowania w konkursie indywidualnym na Bremenie, który skakał pod Marianem Kozickim. O tym się w Stadninie Koni w Kozienicach będzie pamiętało tak długo, jak długo hodować w nich będzie się konie.

Jerzy Sas-Jaworski, potomek wojowników walczących o Polskę, sam żołnierz, ułan, partyzant, zwiadowca gdyby nie złe wojenne losy Polski w 1939 roku, byłby kawalerzystą i po stryju właścicielem majątku Nowy Dwór pod Mińskiem Mazowieckim, ale nie byłby może hodowcą z nazwiskiem zapisanym złotymi zgłoskami w polskiej hodowli XX wieku.

Autor: Witold Duński
Źródło: Konno po sławę (2012) – Witold Duński

Wpis aktualizowano: 20.09.2024


Jerzy Sas Jaworski zmarł 25 grudnia 2008 roku w Kozienicach. Miał 88 lat.
Spoczął w kwaterach wojskowych cmentarza na Powązkach.


22 Pułk Ulanów Podkarpackich (mp. Brody, otok biały)

Pułk powstał w listopadzie 1920 roku z połączenia 3 Siedleckiego Pułku Jazdy Ochotniczej mjr. Feliksa Jaworskiego (później 212 Ochotniczego Pułku Ułanów) z Podkarpackim Pułkiem Jazdy (później 209 Pułk Ułanów Podkarpackich), sformowanym w 1920 roku dla ochrony pól naftowych w Sanockiem. Przejął więc zarówno tradycje “Jaworczyków”, jak i patroli oraz konwojów naftowych („śmierdzi naftą”), które wykonywał do końca 1920 roku, 212 Ochotniczy Pułk Ułanów pod dowództwem ppłk. Stefana Jabłońskiego brał udział w wojnie z bolszewikami w składzie Brygady Jazdy mjr. Feliksa Jaworskiego i wykrwawił się w walkach nad Bugiem. O tym mówi jedna z żurawiejek.

Śmierdzi naftą, robi długi,
To jest pułk dwudziesty drugi.

Wozi naftę, robi długi,
To jest pułk dwudziesty drugi.

Gdzie się leją wina strugi,
Tam jest pułk dwudziesty drugi.

Zawsze dzielny, zawsze chwacki,
To jest ułan Podkarpacki.

W boju dąje krwi swej strugi,
To jest pułk dwudziesty drugi.

Tańczą świetnie i namiętnie,
Panny ich całują chętnie.

Hemoroidy ma co drugi,
To jest pułk dwudziesty drugi.


Źródło: Żurawiejki (1995) – Stanisław Radomyski


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

Książki

“Stadnina Koni Kozienice” (1970) – S. Schuch, A. Starzyński

Artykuły

“Jerzy Sas-Jaworski” (2012) – Witold Duński

“O Kozienicach i Białym Borze” (2011) – Marek Szewczyk

“Wspomnienie o Jerzym Sas-Jaworskim” (2009) – W. Byszewski

“Od Aquino do Ignama” (2009) – Piotr Szmytkowski

“Jaworski herbu Sas. Linia z Łopatynia” (2007) – A. Z. Rola-Stężycki

“Gwiazdy mego życia – CZUBCZYK” (1996) – Artur Bober

“Oddziały kawalerii II Rzeczypospolitej cz. 22” (1995) – L. Kukawski

“Wspomnienie o Bremenie” (1985) – Bohdan Sas-Jaworski

“Aquino” (1974) – Jerzy Budny

“Najsilniejszy klub w Europie” (1967) – Witold Domański

“Doniosłe posunięcie” (1937) – Jan Grabowski

“Wizyta profesora Johna Hammonda w Kozienicach” (1935)

“Państwowa Stadnina Koni w Kozienicach” (1927)

“Wrażenia z Kozienic” (1925) – Paweł Popiel

“Stado pełnej krwi w Kozienicach” (1925) – St. Wotowski

Periodyki

Nowy Przegląd Kawaleryjski – 2008-28


Pokrewne Legendy:

BREMEN (KEMAL – BREMA)

Srebro druż. i ósme miejsce ind. na Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku. 2x medal brązowy (1979 i 1981) i srebro w JMP (1983 rok). Wygrał konkursy Grand Prix na CSIO w Olsztynie (1981), Sopocie (1983) i Płowdiw (1984).

Czytaj więcej…


Galeria:




Uczestnik powstania wielkopolskiego, wojny z bolszewikami, kampanii wrześniowej i powstania warszawskiego. Dowodził szwadronem 13 pułku Ułanów Wileńskich Wileńskiej Brygady Kawalerii.

Syn ziemianina Stanisława Tarnowskiego i Wandy Dunin-Mieczyńskiej mieszkających w majątku Barcikowo.

————————————————————————————

Od 1918 r. członek POW (Polska Organizacja Wojskowa), rozbrajał Niemców w Płocku. W 1919 r. po ucieczce z domu wstępuje do Oddziału Strzelców Wielkopolskich w Jarocinie. Od grudnia 1918 r. do lutego 1919 r. brał udział w Powstaniu Wielkopolskim. Wstąpił do Korpusu Kadetów nr 2 w Modlinie. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej 1920 r. Pod Sarnową Górą dostał się do niewoli po czym uciekł z transportu. Po wojnie długo nie mógł zdecydować się co do swojej kariery wojskowej. Zaczął od Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie w 1922 r., po roku przeniósł się do Szkoły Podchorążych Artylerii w Toruniu, gdzie także uczył się jedynie przez rok. Kolejnym etapem była Szkoła Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu (późniejsze Centrum Wyszkolenia Kawalerii – CWK). Tam zostaje aż do 1926 r. Naukę kończy z II lokatą. Skierowany do 13. Pułku Ułanów Wileńskich, w którym obejmował kolejno stanowiska: dowódcy plutonu, szwadronu, szwadronu szkolnego (po ukończeniu kursu instruktorów jazdy w CWK), a w sierpniu 1938 r. zostaje dowódcą 1. Szwadronu Tatarskiego (po ukończeniu kursu dowódców szwadronów), następnie zostaje adiutantem dowódcy 13. Pułku Ułanów Wileńskich.

Walczył w składzie 13. Pułku Ułanów Wileńskich w stopniu rotmistrza. Po rozbiciu pułku, we wrześniu przedostaje się do Warszawy.

Jesienią 1939 został komendantem 2. Rejonu Obwodu Wola w strukturach kolejno: SZP-ZWZ-AK. Dowództwo nad całością sił III Obwodu Wola Warszawskiego Okręgu Armii Krajowej objął w kwietniu 1943 (najmłodszy stopniem i wiekiem wśród dowódców Obwodów w Warszawie) – równocześnie awansowany do stopnia majora sł. st. kaw.

Ranny 5 sierpnia 1944 r. na ul. Górczewskiej (K. Mórawski, K. Oktabiński, L. Świerczek, “Wola. Warszawskie Termopile 1944”, Warszawa 2000, s. 50; M. Tarczyński, “Powstanie Warszawskie na Woli”.

W dniu 2 października 1944 r. rozkazem L.497/BP zostaje awansowany do stopnia podpułkownika z uzasadnieniem: “Za osobistą postawę i odwagę w okresie walk w Warszawie”.

Jego żona Elżbieta Tarnowska z Grodzickich ps. Danka od 1943 r. pełniła funkcję osobistej łączniczki Komendanta III Obwodu Wola Okręgu Warszawskiego AK.

Niewola niemiecka – jeniec Stalagu 344 Lamsdorf, a następnie Oflagu II C Woldenberg.

W marcu 1945 r. powrócił do kraju występując pod konspiracyjnym nazwiskiem Stanisław Mazurkiewicz. Pracował w Fabryce Mydła w Raciborzu. W dniu 18 marca 1947 r. ujawnił swoją działalność w szeregach AK przed władzami Bezpieczeństwa Publicznego.

W marcu 1947 r. ciężko chory trafił do szpitala w Katowicach, gdzie wkrótce zmarł. Pochowany w 1956 r. na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach, kwatera 24B-11-3.

Autor: Muzeum Powstania Warszawskiego
Źródło: www.1944.pl

Wpis aktualizowano: 07.08.2024


Jan Tarnowski zmarł 29 marca 1947 roku w szpitalu w Katowicach. Miał wtedy 43 lata.

W 1956 pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie (kwatera B24-12-4)


13 Pułk Ulanów Wileńskich (mp. Nowa Wilejka, otok różowy)

Od samego początku istnienia pułku jego oficerowie odznaczali się szczególną odwagą i fantazją, ale i… zuchwałością. Byli wśród nich tacy zagończycy jak pierwszy dowódca 13. p.ul. mjr Władysław Dąmbrowski, rtm. Jerzy Dąmbrowski, czy rtm. Kazimierz Hrakało-Horawski. Pułk znany był z niezwykłej bitności w walkach.

Zawsze dzielny i bojowy.
To trzynasty pułk różowy.

Chociaż otok ma różowy,
To jest jednak pułk bojowy.

Otok jego jest różowy.
Dawniej był to pułk bojowy.

A trzynasty, choć różowy.
Jednak w boju jest morowy.

A trzynasty, ten różowy,
Wielka granda, lecz bojowy.

Wzrok ich dumny, mina pańska.
To trzynastka jest ułańska.

Wzrok sokoli, mina pańska,
To trzynastka jest ułańska.

A trzynasty, to zasrańce,
Pod Wilejką gubią lance.

Swoich grabi, Żydów łupi.
Pułk trzynasty nie jest głupi.

A trzynastka Dąbrowskiego,
Bije Żydów, coś strasznego.

A trzynasty pułk nie głupi,
Wrogów łupi, swoich łupi.

Ukraść kury, uciec w zboże.
Pułk trzynasty tylko może.

Weneryczny i pijański.
To trzynasty pułk ułański

Na łbie księżyc, wyżej gwiazda,
Sławna to Tatarska Jazda.

Księżyc w czole, w d… gwiazda,
To Tatarska nasza Jazda.

Z przodu księżyc, z tyłu gwiazda —
To Tatarska nasza Jazda.

Na d… plaster, na łbie gwiazda,
To Tatarska sławna Jazda.

Pół Tatarów, pół Polanów.
To trzynasty pułk ułanów.

A kto chłopom gwałci wdowy,
To trzynasty pułk morowy.


Źródło: Żurawiejki (1995) – Stanisław Radomyski


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Szwoleżerowie, Ułani i Strzelcy Konni w Fotografii Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego” (2013) – Stanisław Zieliński, Leszek Nagórny

“Żurawiejki” (1995) – Stanisław Radomyski

“13 Pułk Ułanów Wileńskich” (1994) – Lesław Kukawski

“Księga jazdy polskiej” (1938) – Praca zbiorowa


Pokrewne Legendy:


Galeria:

Poniższe archiwalia pochodzą z archiwum Muzeum Powstania Warszawskiego, NAC oraz z archiwum rodziny Jana Tarnowskiego




Pułkownik kawalerii WP. Komendant Główny Armii Krajowej.
Premier rządu RP na uchodźstwie.

Ojciec Mieczysław. Matka Wanda z domu Zaleska. Siostra Jadwiga. Brat Władysław. Żona Irena z domu Lamezan-Salins. Synowie Adam i Jerzy. Absolwent Akademii Wojskowej – Franz Józef Militär Akademie w Wiedniu.

————————————————————————————

Generał Tadeusz Bór Komorowski pochodził z jednego z najstarszych arystokratycznych polskich rodów a jego przodkowie w linii prostej, legitymujący się herbem Korczak, posiadali dobra m. in. w powiecie trembowelskim. Mowa o już wspomnianej postaci, Adamie Komorowskim (prawdopodobnie 6xpradziakek Generała), który pozostawał właścicielem dóbr w Łoszniowie. On to obdarował zakon karmelitów, sprowadzony do Trembowli w 1617 r. przez ówczesnego starostę Piotra Ożgę z Ossy, niebagatelną sumą 6000 złp z przeznaczeniem na budowę kościoła.(…)

Ze względu na bardzo trudną sytuację materialną rodziny a także zachęcony przez Rozwadowskiego, po ukończeniu w 1913 r. gimnazjum we Lwowie, wstąpił do Franz Josef Militӓr-Akademie w Wiedniu (w późniejszych latach ukończył studia na Politechnice Lwowskiej). Pytany przez Kornela Krzeczunowicza o powody decyzji odpowiedział, że ją przemyślał i że w przyszłości Polska będzie potrzebowała „żołnierzy z prawdziwego zdarzenia”. Zadziwiająco dojrzała wypowiedź, jak na osiemnastolatka, lubującego się w sporcie. W tym samym czasie w Akademii studiował Władysław hr. Piniński. Po ukończeniu Akademii w 1915 r., jako kadet kawalerii został podporucznikiem ze starszeństwem z 15 marca 1915 r. w Pułku Ułanów Obrony Krajowej nr 3, przemianowanym dwa lata później na 3. Pułk Strzelców Konnych. Od 1914 r. trwały działania wojenne i Tadeusz brał w nich udział na froncie rosyjskim i włoskim. Na stopień porucznika został awansowany w 1916 r. ze starszeństwem z 1. listopada. W 1918 r. gdy rotmistrz Józef Dunin-Borkowski rozpoczął w Dębicy organizowanie 3.pułku strzelców konnych, wkrótce (w lutym 1918 r.) przemianowanego na 9.pułk ułanów, porucznik Tadeusz Komorowski, który wprost z frontu włoskiego przyprowadził grupę żołnierzy wyposażoną w dwanaście karabinów maszynowych (w Grazu stoczyli bitwę z żołnierzami austriackimi, próbującymi odebrać im broń), wstąpił do powstającego pułku i był jego współorganizatorem. Brał udział w wojnie z Ukraińcami w 1919 r. i w 1920 – z bolszewikami. W czasie wojny polsko-bolszewickiej jako kapitan kawalerii w 12.pułku ułanów podolskich, prowadząc pułk 31 sierpnia do walki w czasie bitwy pod Komarowem, został ranny, lecz wstępnie opatrzony na polu walki, odmówił zejścia i dopiero wieczorem został przez generała Rómmla przemocą odesłany do szpitala polowego. Zweryfikowany został jako rotmistrz (starszeństwo z 1 VI 1919 r. lok. 69), w 1923 r. za udział w wojnie 1918-1921 został 26 I 1922 r. odznaczony Orderem Virtuti Militari kl. V (nr 3001). Pozostał wierny kawalerii. Po zakończeniu działań bojowych i częściowej demobilizacji, dostrzeżono najpewniej talent jeździecki Komorowskiego, bowiem już pod koniec listopada 1920 r. powierzono mu nauczanie jazdy konnej w pułku. W 1921 r. wrócił do 9.pułku ułanów, obejmując funkcję zastępcy dowódcy pułku, stacjonującego wówczas w Żółkwi. W 1922 r. Komorowski odszedł z pułku po przeniesieniu na dziesięciomiesięczny kurs doskonalenia jazdy konnej do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu a już pod koniec tego roku powierzono mu stanowisko instruktora jazdy konnej w Oficerskiej Szkole Artylerii w Toruniu, w której szkolił pierwszy turnus podchorążych. W tym samym roku Pułk częściowo osiadł w Czortkowie (dowództwo pułku, pluton łączności, szwadrony 2. i ckm), częściowo w Wygnance pod miastem, zaś szwadrony 1., 3. i 4. – w Trembowli (pluton pionierów stacjonował w tych latach w Brzeżanach, zaś szwadron zapasowy – w Stanisławowie). Awans na stopień majora otrzymał w 1923 r. (starszeństwo z 1 VII 1923 r. lok. 22), a w 1924 r. został przeniesiony do 8. Pułku Ułanów dowodzonego przez ppłk Władysława Bzowskiego (byłego męża znanej poetki, Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej, córki malarza Wojciecha Kossaka). Duży nacisk dowódcy na szkolenie kawaleryjskie pozwolił Komorowskiemu na zajęcie się tym, co lubił najbardziej – specjalnym szkoleniem sportowym. Komorowski był w swoim żywiole jako dowódca 2.dywizjonu stacjonującego w Kobierzynie pod Krakowem, gdzie dobre warunki do jazdy konnej pozwalały na doskonalenie umiejętności. Kilkunastu jeźdźców z tego pułku uprawiało jazdę sportową, zaś konie należały do ekstraklasy polskiej – reprezentowali więc Polskę w konkursach międzynarodowych. Major Tadeusz Komorowski należał do grupy olimpijczyków. Igrzyska Olimpijskie w Paryżu w 1924 r. odbyły się po raz pierwszy z udziałem reprezentacji Polski, także przy udziale jeźdźców (…),

(…)to właśnie ekipa polska w Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego w składzie: ppłk Karol Rómmel na Krechowiaku, rtm. Kazimierz Suski na Katty Lady, por. Kazimierz Szosland na Heli i mjr Tadeusz Komorowski na Amonie pokonała wszystkie przeszkody bardzo dobrze. Niedostateczną jakość koni jeźdźcy nadrabiali brawurą i doskonałą techniką jazdy. By koni zbytnio nie męczyć, jeźdźcy polscy prowadzili je całymi kilometrami za uzdę. Komisja uznała, że tylko Polacy wykonali zadanie w całości. Ostatecznie uplasowali się na siódmej pozycji. W klasyfikacji ogólnej konkursu mjr Tadeusz Komorowski zajął 26 miejsce. Uznano, że osiągnięcie lepszych wyników nie było wówczas możliwe ze względu na jakość posiadanych koni.

W 1926 r. powierzono mu organizację Szkoły Podoficerów Zawodowych Kawalerii we Lwowie, mianując komendantem Szkoły. Zadaniem szkoły było ujednolicić wyszkolenie podoficerów zawodowych kawalerii, pochodzących z różnych armii zaborczych, zwiększyć dyscyplinę i wyszkolić. Przeniesienie szkoły do odległego o 50 km od Lwowa Jaworowa pozwoliło Komorowskiemu na branie udziału w konkursach na lwowskim konnym torze wyścigowym. Korzystał z koni własnych dobrej półkrwi i innych koni do jazdy sportowej, które sam trenował, pochodzącymi z hodowli hrabiego Tarnowskiego z Chorzelowa. Najczęściej dosiadał gniadej klaczy, Prawnuczki. Na wyścigach we Lwowie zdobył wiele nagród, lecz startował także z powodzeniem w konkursach na krytej ujeżdżalni. Sukcesy sportowe nie szły w parze z dobrym życiem osobistym. Rodzina, po zamieszkaniu we Lwowie, borykała się z problemami finansowymi. Tadeusz Komorowski w miarę swoich możliwości starał się pomagać, jednak nie był w stanie jej utrzymać. Problemy zdrowotne brata i ojca, w konsekwencji samobójcza śmierć tego drugiego, spędzały Tadeuszowi sen z powiek. Pracował jednak i trenował awansując i osiągając sukcesy w sportach hippicznych. W listopadzie 1927 r. major Tadeusz Komorowski objął stanowisko dowódcy 9.Pułku po ppłk dypl. Januszu Pryzińskim a od 1 I 1928 r. otrzymał awans na stopień podpułkownika (starszeństwo z 1 I 1928 r. lok. 18). Pułk stacjonował wówczas w Czortkowie i Trembowli.

W 1927 r. we Lwowie odbyły się zawody konne Sokoła-Macierzy Zakończenie biegu „Militari” miało miejsce 17 maja. Mjr Komorowski na Prawnuczce zwyciężył, zdobywając 1863 na 2000 możliwych. Leon Krzeczunowicz, prowadzący w klasyfikacji, został zdyskwalifikowany za ominięcie przeszkody. Kilka dni później, 23 maja Komorowski zwyciężył w biegu myśliwskim na klaczy Ta Trzecia, zdobywając nagrodę w postaci złotej papierośnicy o wartości 800 zł, w której znajdowało się 100 zł. Komorowski bardzo tę nagrodę cenił. W tym okresie poznał swoją przyszłą żonę, Irenę Lamezan-Salins, córkę generała Roberta Lamezan-Salins. (…)

Liczne zajęcia płk Komorowskiego w pułku nie stanowiły przeszkody w braniu udziału w zawodach hippicznych. W tym okresie planował we wrześniu ślub z Ireną Lamezan-Salins, córką generała Roberta Lamezan-Salins. Miał się odbyć w Świrzu, posiadłości należącej do matki Ireny. W czasie zawodów Czempionatu Armii (późniejszy Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego), których wygranie stanowiło marzenie Komorowskiego, miał miejsce wypadek. Podczas biegu w terenie, w którym dosiadał Prawnuczki (ur. 1927 r.), klaczy przez siebie ujeżdżanej, na której wygrał wiele konkursów, skacząc przez sągi drewna, w wyniku zahaczenia nogą o kłodę, klacz przewróciła się, przygniatając jeźdźca. Doznał złamania dwóch żeber i obojczyka, a wkrótce, w lipcu, podczas wspomnianych wyżej manewrów, nagle spuchł i znalazł się w szpitalu. Diagnoza na ówczesny stan wiedzy medycznej nie pozwalała na optymizm – uszkodzona podczas wcześniejszego wypadku nerka i początek uremii. Wprawdzie planowany ślub odłożono ale leczenie nie przynosiło rezultatów. Dopiero terapia podjęta w wyniku diagnozy doktora Alfreda Edelmanna w szpitalu w Wiedniu i kilkumiesięczny pobyt w Heluanie w Egipcie dały pozytywne rezultaty. Planowany w Świrzu ślub odbył się 24 II 1930 r., jednak daleko od siedziby rodowej Ireny, w polskim kościele w Wiedniu.(…)

W 1933 r. Komorowski został awansowany na stopień pułkownika (ze starszeństwem z dnia 1 I 1933 r.). Jak wspomina w swoim opracowaniu oficer 9.pułku, legendarny rtm. Edward Ksyk, „Z przybyciem nowego dowódcy w pułku powiał inny duch.”. Rozpoczęto ćwiczenia doskonalące jazdę na ujeżdżali pod okiem dowódcy pułku, który ćwiczył wraz z oficerami. Równocześnie nie zaniedbywano ćwiczeń w terenie, ćwiczeń aplikacyjnych na mapie, szkolenia bojowego, musztry i strzelania. Sport konny, dotychczas uprawiany przez kilka osób spośród kadry oficerskiej, zaczął obowiązywać całą oficerską młodzież. Na efekty nie trzeba było długo czekać – poziom jeździectwa w szwadronach zdecydowanie wzrósł. Zaczął obowiązywać staranny ubiór, stare, jeszcze z dostaw amerykańskich z okresu wojny, płaszcze wycofano (wykorzystano je do naprawy zniszczonych spodni), zastępując je płaszczami polskimi, wykonanymi zgodnie z obowiązującymi przepisami. Poziom wyszkolenia ulegał stopniowej poprawie, lecz płk Komorowski stale zwiększał wymagania.

Przed olimpiadą odbyły się w Nicei zawody, w których trenowani przez Komorowskiego zawodnicy zdobyli puchar.

Na przełomie 1935/36 odkomenderowano Komorowskiego do Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, powierzając mu funkcję szefa ekipy jeździeckiej mającej stanowić reprezentację Polski w 1936 r. na XI Olimpiadzie w Berlinie. Już sam fakt wyboru osoby nie bywającej na warszawskich salonach, lecz pracującej gdzieś na krańcach (Kresach) Rzeczypospolitej, nie zabiegającej o zaszczyty, stanowiska i prestiżowe funkcje, świadczy, że doceniano go jako jeźdźca, organizatora i dyplomatę. Warto jednak wspomnieć, że poziom wyszkolenia i jakość koni reprezentacji Polski nie rokowały sukcesów. (…)

Jak się okazało, Komorowski potrafił natchnąć zawodników taką chęcią walki, że w Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego, mimo upadku rtm. Kaweckiego, skutkującego bólem pękniętego żebra, siła woli i poświęcenie dały wspaniałe rezultaty – srebrny medal w tym ciężkim konkursie. Zdobycie złotego medalu było jak najbardziej możliwe, gdyby strona polska oprotestowała medal zwycięzcy, niemieckiego porucznika Konrada von Wangenheima, który w wyniku upadku, złamaniu obojczyka i pęknięcia kości ramieniowej, ukończył bieg, dzięki pomocy kolegi. (…)

Przebieg Olimpiady wzbudził wiele protestów z powodu fałszowania wyników przez stanowiących większość, niemieckich sędziów. Kiedy na jednym z przedbiegów zawodnicy polscy niesłusznie otrzymali punkty karne, Komorowski tak ostro zaprotestował, że ostatecznie wycofano krzywdzącą decyzję. Polska ekipa w składzie: rtm. Zdzisław Kawecki, rtm. Seweryn Kulesza, rtm. Henryk Roycewicz-Leliwa w Wielostronnym Konkursie Konia Wierzchowego uzyskała drugą lokatę, zdobywając 911,7 pkt. (…)

Komorowski został w Grudziądzu i już w drugim dniu wojny, którą 1.września 1939 r., rozpoczęli Niemcy bombardowaniem Wielunia, sprawował kierownictwo ewakuacji Centrum do Garwolina a następnie kierował ośrodkiem zapasowym w Garwolinie, obejmującym Centrum Wyszkolenia Kawalerii oraz ośrodki zapasowe Mazowieckiej i Pomorskiej Brygady Kawalerii. Następnie, 3. września powierzono Komorowskiemu kierowanie obroną odcinka Wisły od Góry Kalwarii do Dęblina. Bohaterska walka o każdy skrawek polskiej ziemi, o każdą wieś, zagajnik, łąkę, nie przyniosła sukcesu. (…)

Funkcję komendanta Obszaru Zachodniego zaczął pełnić jesienią 1941 r. W ślad za nim wyjechała do Warszawy jego żona. W Warszawie posługiwał się fałszywymi dokumentami na nazwisko Jerzego Korabskiego. Małżonkowie mieszkali osobno, w pełnej konspiracji (ona jako panna nazwiskiem Malinowska). Komorowski, prócz obowiązków wojskowych, miał za zadanie, powierzone przez Grota-Roweckiego, utrzymywanie kontaktu z delegatem Rządu, Cyrylem Ratajskim. W lutym 1942 r. ZWZ został przemianowany na Armię Krajową, której organem dowodzenia była Komenda Główna. (…)

Trwało Powstanie, gdy armia sowiecka stanęła na drugim brzegu Wisły. Wraz z Sowietami, podporządkowani im, Polacy, którzy wstąpili w szeregi kościuszkowców, by walczyć o Polskę. Jeden z nich, były oficer 9.Pułku Ułanów Małopolskich, ppłk Edward Pisula, próbował na czele swego 3.pułku ułanów Ludowego Wojska Polskiego przeprawić się przez Wisłę (onegdaj ćwiczył z 9.pułkiem takie operacje na Dniestrze), by iść na pomoc powstańcom. Zatrzymany siłą, został uwięziony we Włochach, gdzie go zamordowano. Wierni synowie Rzeczypospolitej tak zostali ukształtowani przez swoich dowódców, takich jak gen. Komorowski i w taki sposób widzieli służbę dla Niej, składając najwyższą ofiarę. W czasie Powstania Komorowski chorował; prócz złej kondycji fizycznej i psychicznej, cierpiał na zapalenie zatok. Dolegliwości nasiliły się, gdy został ranny. Ostatecznie po 63 dniach walki zaprzestano działań, podpisując w Ożarowie Mazowieckim w siedzibie Obergruppenführera Ericha von dem Bach-Zelewskiego „Układ o zaprzestaniu działań wojennych w Warszawie”. Generał Tadeusz „Bór” Komorowski znalazł się w niewoli niemieckiej. (…)

Po interwencji szwajcarskiego posła Feldschera został zwolniony z niewoli. Wyzwolony został w okolicach Innsbrucku przez żołnierzy amerykańskich 103.Dywizji Piechoty. Po krótkim pobycie w Polskim Ośrodku Wojskowym (były oflag VIIA Murnau) i Paryżu, kilka dni po kapitulacji Niemiec, 12 maja 1945 r. przybył do Londynu.

Mimo tylu zasług i odznaczeń Generał nie otrzymywał po wojnie wynagrodzenia od rządu Brytyjskiego, tylko niewielkie kwoty on i jego żona dostawali z AK, co nie wystarczało na utrzymanie. Irena prowadziła firmę tapicerską, w której pracowali oboje. W tym okresie Komorowski odbył kilka podróży, związanych z pełnioną funkcją, do USA, gdzie uczestniczył w obchodach rocznicowych wybuchu Powstania Warszawskiego. Otrzymywał propozycje pracy jako doradca lecz ich nie przyjmował. Nie zapomniał o swoich podkomendnych, żołnierzach AK, wciąż przebywających w obozach jenieckich na terenie Niemiec. Zabiegał u Anglików o zezwolenie na ich emigrację z Niemiec do Anglii. Wobec zdecydowanego sprzeciwu domagał się zgody na swój wyjazd do Niemiec do obozu jenieckiego, w którym przebywali.

Generał Tadeusz Bór-Komorowski zmarł nagle na atak serca podczas polowania w okolicach Bletchley.

Wielkość postaci Generała, jego wybitna osobowość i cechy charakteru tego niezłomnego Polaka-Patrioty onieśmielają do tego stopnia, że dobór odpowiednich słów wyrażających podziw i szacunek jest niezwykle trudny. Warto jednak przytoczyć kilka wypowiedzi tych osób, które scharakteryzowały postać Generała. (…)

Autor: Barbara Seidel
Źródło: Generał Tadeusz Bór Komorowski (2024)

Wpis aktualizowano: 04.07.2024


Tadeusz Komorowski zmarł 24 sierpnia 1966 roku. Został pochowany na cmentarzu Gunnersbury w Londynie. W 1994 prochy generała przywiózł do Polski jego syn. Złożono je w kwaterze Komendy Głównej AK na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach (kwatera A 28-7-7).


9 Pułk Ułanów Małopolskich (mp. Trembowla, otok amarantowy)

Pułk został sformowany w 1809 roku w okresie Księstwa Warszawskiego. Brał udział w powstaniu listopadowym. Po latach niewoli pułk odtworzono w listopadzie 1918 roku w oparciu o polską kadrę austriackiego 3 Pułku Ułanów Obrony Narodowej.

Zmienił Czortków na Trembowlę,
Teraz płacze jak niemowlę.

Pułk dziewiąty chce czy nie chce,
Pod siodłami wozi wiechcie.

W szarży lecą jak szatany,
Borkowskiego to ułany.

Dobrzy w polu, źle odziani.
Borkowskiego to ułani.

A dziewiąty pułk morowy,
Rzuca lance, hajda w rowy.

Na Podolu wśród zbóż łanów,
Strzeże granic pułk ułanów.

Zakwitały białe róże.
Na krwi naszej, pod Podgórzem.


Źródło: Żurawiejki (1995) – Stanisław Radomyski


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Generał Tadeusz Bór Komorowski” (2024) – Barbara Seidel

“Irena Komorowska” (2024) – Barbara Seidel

“Decyzje ‘Bora’ [fragmenty] (2023) – Wojciech Rodak [www.pcbj.pl/1529-2] | opublikowano: 02/07/2024

“Komendant” (1939-1943) (2023) | Fragment książki “Decyzje ‘Bora'”, wyd. Ośrodek Karta

“Olimpijczyk” (1924-1939) (2023) | Fragment książki “Decyzje ‘Bora'”, wyd. Ośrodek Karta

“Kawalerzysta” (1919-1923) (2023) | Fragment książki “Decyzje ‘Bora'”, wyd. Ośrodek Karta

“Trembowla cz. VI” (2023) – Barbara Seidel

“Trembowla cz. V” (2021) – Barbara Seidel

“Trembowla cz. IV” (2020) – Barbara Seidel

“Trembowla cz. III” (2019) – Barbara Seidel

“Trembowla cz. II” (2018) – Barbara Seidel

“Trembowla cz. I” (2017) – Barbara Seidel

“Szwoleżerowie, Ułani i Strzelcy Konni w Fotografii Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego” (2013) – Stanisław Zieliński, Leszek Nagórny

“Tadeusz Komorowski-Bór” (2012) – Witold Duński

“9 Pułk Ułanów Małopolskich 1809-1947” (2011) – Andrzej Przybyszewski

“Komendanci Centrum Wyszkolenia Kawalerii…” [link](2010)

“Oddziały kawalerii II Rzeczypospolitej cz. 40” (1998) – L. Kukawski

“Żurawiejki” (1995) – Stanisław Radomyski

“9. Pułk Ułanów Małopolskich” (1993) – Lesław Kukawski

“O kawalerii polskiej XX wieku” (1991) – Cezary Leżeński, Lesław Kukawski

“Historia jeździectwa, cz. VII” (1990) – Witold Domański

“Olimpiada Paryska 1924 r.” (1990) – Leon Kon

“Olimpiada w Berlinie w 1936 r.” (1982) – Witold Pruski

“Księga jazdy polskiej” (1938) – Praca zbiorowa

“Panu rotmistrzowi Stanisławowi Olszowskiemu Komitet Organizacyjny Międzynarodowych Konkursów Hipicznych” (1927)

“Program wyścigów konnych na lotnisku Janowskim” (1927)

“Berlin 1936, czyli o słynnym (…) konkursie WKKW” [link]


Pokrewne Legendy:

Jan Tarnowski

Uczestnik powstania wielkopolskiego, wojny z bolszewikami, kampanii wrześniowej i powstania warszawskiego. Dowodził szwadronem 13 pułku Ułanów Wileńskich Wileńskiej Brygady Kawalerii.

Czytaj więcej…

Tadeusz Sokołowski

Żołnierz, sportowiec, 3x medalista MP, 2 wicemistrz Armii (1935), olimpijczyk IO Berlin 1936 (Zbieg II), 1937-39 szef sekcji jeździeckiej WKS Legia, cichociemny zakatowany przez Gestapo w Mińsku.

Czytaj więcej…

Michał Gutowski

Olimpijczyk. Rtm, 17 pułk ułanów wielkopolskich. Kawaler m. innymi orderu Wojennego Virtuti Militari, Legii Honorowej, Krzyża Walecznych 5 razy. Generał w stanie spoczynku.

Czytaj więcej…

Karol Rómmel

Żołnierz, trener, artysta w malarstwie, rysunku i jeździe konnej. Trzy krotny olimpijczyk (1912 – Sztokholm, 1924 – Paryż, 1928 – Amsterdam). Działał w KJK w Łodzi (1937) oraz JLKS Sopot (po wojnie).

Czytaj więcej…


Galeria:

Poniższe archiwalia pochodzą z Muzeum Powstania Warszawskiego




Generał brygady Wojska Polskiego, szef Gabinetu Wojskowego Prezydenta Rzeczypospolitej, współtwórca polskiego jeździectwa sportowego, uczestnik Igrzysk Olimpijskich 1912 w reprezentacji Rosji.

Urodził się 4 października 1886 roku w Żytomierzu, gubernia Wołyńska. Ojciec Antoni. Matka Helena z domu Hulanicka. Absolwent Nikołajewskiej Szkoły Kawalerii w Petersburgu i Wyższej Szkoły Wojennej w Warszawie. Generał brygady Wojska Polskiego

————————————————————————————

Był wspaniałym jeźdźcem, żołnierzem i wielkim patriotą. Polska nie istniała na mapie Europy w roku, w którym się urodził. Chciał być żołnierzem, a mógł nim zostać jedynie w szeregach armii rosyjskiej, tak jak tysiące Polaków w Imperium Rosyjskim. Naukę rozpoczął jako aspirant Korpusu Kadetów w Szkole Morskiej, a ostatecznie ukończył Szkołę Kawaleryjską. W 1912 roku był porucznikiem, a od 23 lutego 1916 roku rotmistrzem.

Konno jeździł od dziecka, co zadecydowało o wyborze specjalności wojskowej.

Największe sukcesy miał zarówno w siodle, na koniu, jak i w tworzeniu warunków sprzyjających rozwojowi polskiego jeździectwa. Stało się to możliwe dopiero po zakończeniu I wojny światowej. Walczył w niej od 12 sierpnia 1914 roku. W Polsce znalazł się w 1908 roku z Ukraińskim Pułkiem Huzarów, którzy stali w Sierpcu. Tam na kwaterze podporucznika Sergiusza Zahorskiego żandarmeria wojskowa znalazła bibułę niepodległościową i oskarżyła go o udzielenie pomocy nieznanemu bojownikowi, którego ukrył na strychu. Uniknął sądu wojskowego, ale w 1909 roku został przeniesiony do zapasowego pułku w Nowogrodzie. Ten czas wykorzystał na doskonalenie jazdy konnej, która doprowadziła go aż na Igrzyska Olimpijskie w Sztokholmie.

(…)

Od 19 maja 1919 roku zostaje wysłany po konie do Ameryki. Krótki okres względnego spokoju na Kresach Wschodnich Rzeczpospolitej pułkownik Sergiusz Zahorski wykorzystuje również na sport. W kwietniu 1919 roku jest we władzach Komitetu Przygotowawczego Igrzysk Olimpijskich, które od 14 sierpnia do 12 września 1920 roku miały się odbyć w Antwerpii. I odbyły, tyle, że bez polskich jeźdźców. Polska zmagała się o swoje życie z Rosją.

1 kwietnia 1920 roku powstaje Olimpijska Grupa Jeździecka pod kierunkiem podpułkownik Sergiusza Zahorskiego, zastępcy dowódcy 1 Pułku Ułanów Krechowieckich. W kierownictwie są major Karol Rómmel i porucznik Tadeusz Daszewski. Wybrane konie i jeźdźców przewieziono z Grudziądza do Warszawy. Jeźdźcami byli: podpułkownik Sergiusz Zahorski, rotmistrz Stefan Dembiński, rotmistrz Marek Mysłakowski, porucznik Bolesław Peretiatkowicz, Józef Trenkwald, Ignacy Sołtan, Trzasko-Jarzyński, Leśniewski, Adam Królikiewicz, Przewłocki, Adam Sokołowski, Ludwik Szwejcer, podporucznicy: Aleksander Bieliński, Stanisław Bukraba, Ryszard Bojankiewicz.

(…)

Dowódca 1 Pułku Ułanów aż do końca wojny 1920 roku. Od 1922 do 1923 roku zastępca dowódcy 16 Pułku Ułanów. W uznaniu zasług i wiedzy idzie na kurs doszkoleniowy Wyższej Szkoły Wojennej. Ostra praca w wojsku pozwala mu na codzienną jazdę konną. W technice jazdy był zwolennikiem, razem z majorem Karolem Rómmlem, naturalnej jazdy zwalczanej przez oficerów polskich służących w dawnej armii austriackiej, szkolonych w Militär Reit Lehrer Institut w Wiedniu.

(…)

Pułkownik Sergiusz Zahorski, jako Olimpijczyk z 1912 roku w Sztokholmie (razem z Karolem Rómmlem), w barwach Rosji. Marzył, by zostać Olimpijczykiem Polski. To jego zasługą jest powstanie dwóch grup olimpijskich przygotowujących się do Igrzysk w Paryżu w 1924 roku. Jedna była w Grudziądzu w Centralnej Szkole Kawalerii, a druga w Warszawie koło Łazienek oparta o 1 Pułk Szwoleżerów. W Warszawie pułkownik Zahorski jeździł głównie na Zorzy.

(…)

W 1926 roku pułkownik Sergiusz Zahorski dokonał wielkiego dzieła – doprowadził do utworzenia Tymczasowego Komitetu Międzynarodowych Zawodów Konnych, które były organizowane aż do 1939 roku w Warszawie, w Łazienkach pod firmą Towarzystwa Międzynarodowych i Krajowych Zawodów Konnych w Polsce. W tym samym roku rozpoczęto dzięki Sergiuszowi Zahorskiemu prace przygotowawcze do budowy pięknego stadionu hipicznego w Łazienkach. Roboty po zimowej przerwie nabrały tempa i 27 maja 1927 roku konie mogły już startować. Pułkownik Sergiusz Zahorski był od 20 czerwca 1926 roku do 21 września 1928 szefem Gabinetu Wojskowego Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej, profesora Ignacego Mościckiego. Dzięki temu stanowisku mógł oddać nieocenione przysługi polskiemu jeździectwu.

(…)

Autor: Witold Duński
Źródło: “Zahorski Sergiusz” (2012) – Witold Duński

Wpis aktualizowano: 02.05.2024


Sergiusz Zahorski zmarł 4 czerwca 1962 roku w wieku 76 lat. Został pochowany na Cmentarzu Brompton w Londynie


1 Pułk Szwoleżerów Józefa Piłsudskiego

(mp. Warszawa, otok amarantowy).

Pułk nawiązywał do tradycji 1 Pułku Lekkokonnego Polskiego Gwardii cesarza Napoleona I oraz 1 Pułku Ulanów Legionów Polskich „Beliny”. Odtworzony został w listopadzie 1918 r. przez oficerów dawnego 1 p.uł. Leg. z rtm. Gustawem Orlicz-Dreszerem na czele. Od 1921 r. pułk stacjonował w Warszawie w pobliżu Belwederu. Mówiono, że należał do elity pułków kawalerii okresu międzywojennego. Popularnie nazywany był „Gwardią Narodową”, choć oficjalnie nigdy tej nazwy nie otrzymał.

Ciesz się dzielny szwoleżerze,
Masz protekcję w Belwederze.

Szwoleżery kręcą głową,
Chcą być Gwardią Narodową.

Kręcą d…, kręcą głową,
Chcą być Gwardią Narodową.

Chcą gwardyjskie mieć maniery.
Be Be ery, szwoleżery.

Zawsze dumny z szefa swego,
To szwoleżer Piłsudskiego.

Szwoleżerski górą bierze,
Przy protekcji w Belwederze.

W Belwederze, na kwaterze
Pośpisz bracie szwoleżerze.

A pamiętaj szwoleżerze,
Że masz wartę w Belwederze.

Od parady i od święta,
Dla ochrony Prezydenta.

Siedzą sobie tak w Warszawie
Przy kieliszku i przy kawie.

Cała kupa jest frajerów
W pierwszym pułku szwoleżerów.

Więcej panów niż frajerów,
To jest pierwszy szwoleżerów.

Trochę panów i malarzy,
To jest pierwszy pułk koniarzy.

Z adiutantów i lekarzy
Ma Warszawa pułk gówniarzy.

Źródło: Żurawiejki (1995) – Stanisław Radomyski


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Hipodrom w Łazienkach Królewskich” (2023) – Kamil Potrzuski

“Zahorski Sergiusz” (2012) – Witold Duński

“Historia jeździectwa, cz. VII” (1990) – Witold Domański

“Powstanie pierwszych większych stowarzyszeń jeździeckich i zbudowanie stadionu w Łazienkach” (1981) – Witold Pruski

“50-lecie otwarcia stadionu hipicznego w Łazienkach” (1977) – Witold Pruski

“Panu rotmistrzowi Stanisławowi Olszowskiemu Komitet Organizacyjny Międzynarodowych Konkursów Hipicznych” (1927)

“Wrażenia z Pignerolo i Tor di Quinto” (1922) – Sergiusz Zahorski

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum Sportu i Turystyki – Warszawa


Pokrewne Legendy:

Leon Kon

Trener jeździectwa, współtwórca Polskiego Związku Jeździeckiego i jego sekretarz generalny. Kawaler Krzyża Walecznych i Srebrnego Krzyża Zasługi.

Czytaj więcej…

Tadeusz Dachowski

Najlepszy polski jeździec przed I WŚ. W latach 1894-1914 zdobył ponad 300 nagród. W 1912-13 startował w Wielkiej Pardubickiej (2x drugie miejsce – Zeppelin).

Czytaj więcej…

Leon Burniewicz

II Wicemistrz Polski w Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego. Żołnierz, Trener. Działacz Polskiego Związku Jeździeckiego. Odznaczony Medalem za Wojnę 1939. Major Wojska Polskiego.

Czytaj więcej…

Michał Toczek

Żołnierz, major, artylerzysta. Jeździec i trener. Odznaczony m. inn. 3. krotnie Krzyżem Walecznych. Zwycięzca PN, Nowy Jork 1926 r., Nicea 1926 Hamlet 2.20. (II m.),

Czytaj więcej…

Roman Abraham

Gen. bryg. Wojska Polskiego. Bohaterski obrońca Lwowa. Dowódca 26 Pułku Ułanów Wielkopolskich oraz Wielkopolskiej Brygady Kawalerii w kampanii wrześniowej 1939 r.

Czytaj więcej…

Karol Rómmel

Żołnierz, trener, artysta w malarstwie, rysunku i jeździe konnej. Trzy krotny olimpijczyk (1912 – Sztokholm, 1924 – Paryż, 1928 – Amsterdam). Działał w KJK w Łodzi (1937) oraz JLKS Sopot (po wojnie).

Czytaj więcej…


Galeria:




Jeździec, trener, hodowca, dyr. SK Nowielice. Srebrny medal IO Moskwa 1980 (Szampan), srebrny medal MP w Skokach 1977, Drzonków (Zygzak), brązowy medal MP WKKW, Biały Bór 1977 (Tropik).

______________________________________________________________


Jeździec Janusz Bobik po maturze w Liceum Ogólnokształcącym imienia Bolesława Chrobrego w Gryficach rozpoczął studia w Akademii Rolniczej w Szczecinie.

Przez cały czas trenował konie, startował, zdobywał medale w Mistrzostwach Polski i srebrny medal w Igrzyskach Olimpijskich w Moskwie w 1980 roku Był jeźdźcem wszechstronnym, w Skokach przez Przeszkody i w Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego.

Ponieważ był jeźdźcem dobrym, zapraszano go do jeżdżenia koni w Anglii, Finlandii. Do Anglii zaprosił go w 1977 roku David Broome, mistrz świata. Wykorzystał w tym celu studencką, półroczną praktykę. Jeździł również u Barbary Hammond.

Trenował młode konie, występował w różnych zawodach. Był jedynym Polakiem, który pojechał w Badminton, końskim Wimbledonie. Podczas pobytu w Anglii zebrał materiał wykorzystany w pracy magisterskiej, w której porównywał trening koni Wszechstronnego Konkursu Konia Wierzchowego w Anglii i Polsce.

Sam startował jednego dnia na czterech koniach. Do południa na dwóch i po południu, na innej imprezie, o sto kilometrów w innym miejscu, też na dwóch. Tam też zastanawiał się, skąd ludzie mają dość pieniędzy, by uczestniczyć w zawodach i je oglądać. W Anglii pełne trybuny widzów, w Polsce przerażająca pustka. Ogromna różnica w kulturze życia i bycia. Tak samo w Finlandii. Był tam dwa razy, zimą i w lecie.

(…)

W 1979 roku odbywa staż zawodowy po studiach w Stadninie Koni Nowielice. Zaczął w niej pracować, jako zootechnik, hodowca, główny hodowca, zastępca dyrektora, swojego ojca, i od 1998 roku prezes Zarządu Stadniny Koni w Nowielicach, będącej jednoosobową spółką Skarbu Państwa. Przez te lata jeździ konno, startuje w zawodach, w Mistrzostwach Polski, Mistrzostwach Europy, w Grand Prix CSIO w Akwizgranie w 1983 roku, zajmuje ze swoim koniem Szampanem trzynaste miejsce. W tych latach jest też trenerem w klubie Dragon i podejmuje obowiązki trenera kadry narodowej. Przed Igrzyskami Olimpijskimi w Barcelonie w 1992 roku podjął się przygotowania zawodników Wszechstronnego Konkursu Konia Wierzchowego. Były to trudne przygotowania. Konie przeciętne, brak pieniędzy. Do Barcelony pojechali, po wspólnych treningach w Białym Borze, Piotr Piasecki na Igreku, Jacek Krukowski na Ibisie, Bogusław Jarecki na Fancie, Arkadiusz Bachur na Chutorze, Rafał Choynowski na Drezdenie. Na 26 zespołów zajęli dziewiąte miejsce.

(…)

Autor: Witold Duński
Źródło: “Janusz Bobik” (2012) – Witold Duński

Wpis aktualizowano: 02.05.2024



Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Janusz Bobik” (2012) – Witold Duński

“40 lat hodowli koni w PSK Nowielice” (1989) – R. Pikuła, J. Bobik

“XXII Igrzyska Olimpijskie Moskwa” (1980) – Eryk Brabec

IO Moskwa 1980 – Puchar Narodów i Grand Prix [RU]| FILM


Pokrewne Legendy:

Marian Kozicki

Srebrny medalista z IO Moskwa 1980. Czterokrotny uczestnik Igrzysk Olimpijskich. Złoty, srebrny (2x) i brązowy (2x) medalista MP w skokach przez przeszkody.

Czytaj więcej…

Jan Kowalczyk

Syn ziemi cieszyńskiej, żołnierz, sportowiec, największy talent w historii polskiego jeździectwa. Mistrz i wicemistrz olimpijski IO Moskwa 1980.

Czytaj więcej…


Galeria:




Polski historyk sztuki, pisarz, eseista, publicysta, dziennikarz, edytor, wydawca, tłumacz literatury pięknej. Pierwszy demokratycznie wybrany prezydent Krakowa (w latach 1990–1991). Profesor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

______________________________________________________________

Jacek Woźniakowski tak wspominał okres kampanii wrześniowej 1939 roku:

„W czasie kampanii wrześniowej byłem dowódcą karabinu maszynowego, potem dwóch, czyli właściwie połowy plutonu. Wiązało się to ze sporą odpowiedzialnością: odpowiedzialność spadała na nas znacznie wcześniej (miałem 19 lat) niż przeciętnie na młodych ludzi. Przydzielono mnie do liniowego plutonu 8 Pułku Ułanów. (…)

Ciężko ranny w kampanii wrześniowej, później oficer AK, dwukrotnie odznaczony Krzyżem Walecznych. Po wojnie redaktor „Tygodnika Powszechnego” i „Znaku”, współzałożyciel i redaktor naczelny Wydawnictwa Znak, profesor historii sztuki na KUL-u, wykładowca między innymi uniwersytetów Le Mirail w Tuluzie i Hebrajskiego w Jerozolimie, pisarz, publicysta, tłumacz.

Najważniejsze jego książki to:

– Góry niewzruszone;
– Co się dzieje ze sztuką?
– Laik w Rzymie i w Bombaju;
– Czy kultura jest do zbawienia koniecznie potrzebna?
– Ze wspomnień szczęściarza;
– Pisma wybrane.

Członek Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie, uczestnik obrad Okrągłego Stołu, pierwszy prezydent Krakowa po 1989 roku. Otrzymał doktorat honoris causa uniwersytetu w Leuven, Krzyż Komandorski Polonia Restituta, Krzyż Oficerski Legii Honorowej, Nagrodę Alfreda Jurzykowskiego i inne. Członek Papieskiej Rady Kultury, PAU, Pen Clubu oraz wielu towarzystw naukowych i literackich w Polsce i za granicą.

Autor: Redakcja PCBJ

Wpis aktualizowano: 07.03.2024


Jacek Woźniakowski zmarł w Warszawie 23 listopada 2012 roku.
Został pochowany 8 grudnia 2012 na cmentarzu leśnym w Laskach.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Wspomnienia z okresu wojennego” (2023) – Jacek Woźniakowski

“Ze wspomnień szczęściarza” [fragmenty] (2009) – Jacek Woźniakowski

“8. Pułk Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego” (1992) – Lesław Kukawski


Karol Rómmel

Żołnierz, trener, artysta w malarstwie, rysunku i jeździe konnej. Trzy krotny olimpijczyk (1912 – Sztokholm, 1924 – Paryż, 1928 – Amsterdam). Działał w KJK w Łodzi (1937) oraz JLKS Sopot (po wojnie).

Czytaj więcej…


Galeria:

Zdjęcia pochodzą z książki: Ze wspomnień szczęściarza (2009) – Jacek Woźniakowski




Trener jeździectwa, współtwórca Polskiego Związku Jeździeckiego i jego sekretarz generalny. Kawaler Krzyża Walecznych i Srebrnego Krzyża Zasługi.

______________________________________________________________

W dziejach naszego sportu konnego obok szeregu doskonałych zawodników, którzy rozsławili swoimi zwycięstwami na wielu stadionach świata nasze jeździeckie tradycje, nader poczesne miejsce zajął utalentowany jeździec i niezrównany instruktor oraz rzeczoznawca jeździectwa — major Leon Kon. Wprawdzie brak zdrowia nie pozwolił mu brać czynnego udziału w zawodach, lecz niemniej potrafił on precyzyjnie ujeżdżać i naskakiwać konie, a przede wszystkim umiał znakomicie szkolić tych, których natura obdarzyła silnym organizmem, talentem i chęcią nauczenia się jazdy na najwyższym poziomie.

Leon Kon urodził się w Warszawie dnia 5 września 1888 r. z ojca Gabryela i matki Jadwigi z Dąbrowskich. We wczesnym dzieciństwie rodzice zabrali go do Petersburga, gdzie zaczął uczęszczać do X gimnazjum klasycznego, które ukończył w 1906 r. Potem wstąpił na uniwersytet, na wydział przyrodniczy, lecz go z racji zbytniego zajęcia się sportem konnym nie ukończył.
Będąc jeszcze w gimnazjum upodobał sobie jazdę konną i stopniowo wciągał się w nią coraz poważniej, tak że z czasem stała się ona podstawowym jego zajęciem.

Poznawszy jeszcze jako gimnazjalista zamożnego i zamiłowanego jeźdźca, Pawła Taniejewa pozyskał jego sympatię i opiekę w nauczaniu jazdy. P. Taniejew, który dobrze opanował jazdę maneżową, szkolił bezinteresownie młodego adepta tej sztuki i użyczał mu swych koni, a w latach 1905—1906 zaczął przerabiać z nim ćwiczenia „wyższej szkoły”. Widząc, że uczeń posiada wyjątkowe zamiłowanie i uzdolnienia, zapoznał go z jeźdźcem światowej sławy, instruktorem w Oficerskiej Szkole w Petersburgu, Jamesem Fillisem. Pod jego kierunkiem szkolił się L. Kon w wyższej szkole jazdy w 1906 i 1907 r.

Pod wpływem postępów, jakie czynił, i wzrastającego zapału do jazdy konnej, porzucił uniwersytet, aby całkowicie poświęcić się karierze jeździeckiej.

(…)

W całym pracowitym życiu L. Kona największą zasługą pozostało to, że wespół z płk. K. Rómmlem pierwsi zaczęli atakować w odrodzonej Polsce w latach dwudziestych przestarzałe zasady jazdy maneżowej i pomimo początkowo bardzo silnych oporów potrafili przeforsować zmianę systemu nauczania jazdy konnej w Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu, skąd nowe zasady jazdy rozpowszechniły się stopniowo po całym kraju. Przysporzyły też one wiele laurów naszemu jeździectwu na forum międzynarodowym, włączając w to i Olimpiady.

(…)

Autor: Witold Pruski

Źródło: “Major Leon Kon i Jego rola w polskim jeździectwie” (1969) – Witold Pruski

Wpis aktualizowano: 06.03.2024


Leon Kon zmarł w Poznaniu 24 listopada 1964 roku, w wieku 76 lat.
Został pochowany w Kościanie w Poznańskiem.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

“Jerzy Grabowski i pierwszy kurs instruktorów jeździectwa” (2013) – Renata Urban

“Historia jeździectwa, cz. XVII” (1994) – Witold Domański

“Historia jeździectwa, cz. XV” (1993) – Witold Domański

“Polski Związek Jeździecki” (1991) – Leon Kon

“Olimpiada Paryska 1924 r.” (1990) – Leon Kon

“Centralna Szkoła Kawalerii i 2. Pułk Ułanów Grochowskich” (1990)

“Historia jeździectwa, cz. III” (1989) – Witold Domański

“Po 24 latach w olimpijskich szrankach” (1972) – Witold Domański

“Major Leon Kon i Jego rola w polskim jeździectwie” (1969) – Witold Pruski

“Nie łatwy był start jeździectwa po wojnie” (1965) – Leon Kon

“Jazda konna” (1953) – Leon Kon

“1927 Łazienki 1937” (1937) – Leon Kon

“Polskie jeździectwo w 1936 roku” (1937) – Leon Kon

“Igrzyska konne XI Olimpiady” (1936) – Leon Kon

“Amsterdam – Hilversum” (1928) – Leon Kon

“Jeźdźcy polscy na dziewiątej (IX) Olimpiadzie” (1928) – Leon Kon

“Już o Olimpiadzie w 1928 r. …” (1926) – Leon Kon

“Polska hippika na VIII-ej Olimpjadzie” (1924) – Leon Kon

Zdjęcia ze zbiorów Muzeum Sportu i Turystyki – Warszawa


Sergiusz Zahorski

Generał brygady Wojska Polskiego, szef Gabinetu Wojskowego Prezydenta Rzeczypospolitej, współtwórca polskiego jeździectwa sportowego, uczestnik Igrzysk Olimpijskich 1912 w reprezentacji Rosji.

Czytaj więcej…

ALLI (NN – NN)

Urodził się jako Kaktus w 1920 roku, hodowli Stefana Walewskiego z Inczewa, wł. Wojsko Polskie. W 1931 i 1933 roku wygrał pod Szoslandem PN w Warszawie. IO Amsterdam 1928, srebro druż. w skokach. Na igrzyskach popełnił jeden błąd. Jeździec rtm. K. Szosland – 2 pkt. karne, XIII miejsce ind.

Czytaj więcej…

MYLORD (NN – NN)

Wyhodowany w Irlandii. Jego właścicielem był kpt. art. Józef Szilagyi. Prawdopodobnie przed igrzyskami kupiło go od niego wojsko. IO Amsterdam 1928, srebro druż. w skokach. Popełnił jeden błąd w rozgrywce. Jeździec por. K. Gzowski – 0/2pkt. karne wrozgrywce, IV miejsce ind.

Czytaj więcej…

READGLEADT (NN – NN)

Wyhodowany w Irlandii. Był własnością Grupy Sportu Konnego. Dosiadany przez różnych jeźdźców. W 2.poł. lat 20. wygrał kilka razy konkursy o PN. Spokojny i pewny. IO Amsterdam 1928, srebro druż. w skokach. Jeździec rtm. M. Antoniewicz – 6 pkt. karnych, XX miejsce ind.

Czytaj więcej…

Leon Burniewicz

II Wicemistrz Polski w Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego. Żołnierz, Trener. Działacz Polskiego Związku Jeździeckiego. Odznaczony Medalem za Wojnę 1939. Major Wojska Polskiego.

Czytaj więcej…

Tadeusz Sokołowski

Żołnierz, sportowiec, 3x medalista MP, 2 wicemistrz Armii (1935), olimpijczyk IO Berlin 1936 (Zbieg II), 1937-39 szef sekcji jeździeckiej WKS Legia, cichociemny zakatowany przez Gestapo w Mińsku.

Czytaj więcej…

Karol Rómmel

Żołnierz, trener, artysta w malarstwie, rysunku i jeździe konnej. Trzy krotny olimpijczyk (1912 – Sztokholm, 1924 – Paryż, 1928 – Amsterdam). Działał w KJK w Łodzi (1937) oraz JLKS Sopot (po wojnie).

Czytaj więcej…


Galeria:




Dionizy Trzeciak z Semetycz, hodowca koni małopolskich i arabskich, które w kręgach oficerów kawalerii cieszyły się największym wzięciem.

______________________________________________________________

Pan Dionizy Trzeciak, późniejszy fundator słynnego „taurowskiego stada”, urodził się, wzrósł i wychował w sferach miłośników orientalnych koni i od dziecka też zapalał się do ich wychowu.

Z jego lat najmłodszych opowiadają o nim, że kiedy niańka, w nieobecności rodziców, nie mogła sobie dać rady z maleńkim, za mamą stęsknionym i rozgrymaszonym „Dyziem“, to w niebogłosy wrzeszczącego i gorączkowo rzucającego się chłopca wynosiła z pokoju dziecinnego wprost do stajni i tam na najładniejszego konia sadzała, — a wtedy mały Dyzio, czy to we dnie, czy też w nocy, zapominał o mamie i o płaczu, rozpromieniał się i przestawał od razu grymasić.

Kiedy chodził do szkół w Tarnopolu, uczył się tam pilnie i był uczniem wzorowym, — bo miał wrodzone i przez rodziców głęboko wszczepione zrozumienie obowiązkowej pracy. Nie lubił tylko geometrii, bo tego rodzaju sucha nauka nie odpowiadała jego żywemu temperamentowi i podczas tych lekcji, nie uważając na nudne wykłady profesora, zwykł był między trójkątami, trapezami, lub też deltoidami rysować w zeszycie główki koni szlachetnych, marząc o tym, aby dorósłszy, przyjść z czasem w posiadanie bodaj jednego konia czystej krwi wschodniej.

W roku 1852 ziszczają się wreszcie jego marzenia, bo w tym czasie hr. Juliusz Dzieduszycki odstępuje p. Trzeciakowi trzy klacze czystej krwi orientalnej, a mianowicie: „Żulemę“, „Kokietkę i „Nelisonkę”, oraz jarczowieckiego, siwego „Stępa”, do których to koni dokupił jeszcze p. Trzeciak trzy klacze wysokiej krwi wschodniej i to: „Helegę“ i „Tetis“ w brzeżańskim stadzie hr. Aleksandra Potockiego i „Maruchę“ w stadzie pp. Cikowskich, dawnych właścicieli Slobody w pow. brzeżańskim, Złotnik.

Autor: Stefan Bojanowski

Źródło: “Stado w Taurowie” (1906) – Stefan Bojanowski

Wpis aktualizowano: 03.01.2024


Dionizy Trzeciak zmarł w Taurowie 5 grudnia 1894 roku, w wieku 68 lat.
Został pochowany na miejscowym cmentarzu.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

Publikacje

“Taurów Dionizego Trzeciaka” (2013) – Krzysztof Czarnota

“Stado w Taurowie” (1906) – Stefan Bojanowski

Linki

“Tradycje i pionierzy hodowli koni arab. na Kresach” [link] (2021)

Filmy

Krzysztof Czarnota o Dionizym Trzeciaku | FILM



Galeria: