Żołnierz, jeździec, srebrny medalista IO Berlin 1936 – WKKW, trener. Uczestnik Powstania Warszawskiego. Dowódca batalionu Kiliński, zdobywca PASTy.

Przezorność, Prudential, PASTa – co łączy te nazwy z pułkownikiem Henrykiem Leliwa-Roycewiczem? Łączy charakter, legenda i symbolika, tak jak zasłużył się on dla legendy polskiego jeździectwa jako wybitny jeździec i olimpijczyk, to właśnie pod jego dowództwem w Powstaniu Warszawskim już w pierwszych dniach zdobyto strategiczne budynki, jak wieżowiec Prudentailu, Pocztę Główną, czy w czasie powstania odbito symbol Polski Walczącej – budynek PASTy.

– „W obecnych czasach także warto wykazywać się bohaterstwem, można zdobywać wiele, ale i być przezornym. Dlatego projekt edukacyjno-finansowy Ludzie z Charakterem czerpie z tradycji, przenosząc w nowoczesność wartości takie jak przezorność, ochrona majątkowa, sukcesja. Tradycje zobowiązują, ale zawsze lepiej być ubezpieczonym, niż nie być…” – mówi rotmistrz kawalerii ochotniczej Jakub Czekaj, partner programu Ludzie z Charakterem, którego dziadkowie (Matylda z Sapiehów i Juliusz Osterwa) posiadali w wieżowcu Prudentiala apartament, utracony bezpowrotnie w 1939r. 

***

Henryk Leliwa-Roycewicz urodził się 30 lipca 1898 w Janopolu.

Dwukrotny Kawaler Orderu Wojennego Virtuti Militari, trzykrotny Kawaler Krzyża Walecznych, Krzyż Armii Krajowej, Medal za Wojnę 1918 – 1921, Medal Dziesięciolecia Odzyskania Niepodległości, Krzyż Powstańczy.

Srebrny medalista Igrzysk Olimpijskich w Berlinie we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego.

Wyniki sportowe:

IGRZYSKA OLIMPIJSKIE

Wszechstronny Konkurs Konia Wierzchowego:
Berlin 1 – 16 sierpnia 1936 – srebrny medal drużynowy na Arlekinie III, wspólnie z rotmistrzem Zdzisławem Kaweckim na Bambino, rotmistrzem Sewerynem Kuleszą na Tośce. Indywidualnie piętnasty.

MISTRZOSTWA POLSKI

Ujeżdżenie:
Warszawa 30 września – 2 października 1932, brąz na Tulipanie.
Warszawa 29 września – 1 października 1933 – srebro na Tulipanie.
Warszawa 30 września 1935, srebrny medal na Tulipanie.
Bydgoszcz 6-7 października 1938 – srebrny medal na Tajfunie.

Skoki przez Przeszkody:
Warszawa 3-5 października 1931 – srebrny medal na The Hoop.

WKKW:
Warszawa 8-10 czerwca 1933, srebrny medal na Twostep.
Warszawa 7-9 czerwca 1934, złoty medal na Wisła IV.
Warszawa 2-4 października 1935, brązowy medal na Tulipanie.
Warszawa 4-6 czerwca 1936, srebrny medal na Arlekinie III.

1935 roku rtm. Roycewicz po zdobyciu indywidualnego Mistrza Armii jako jedną z nagród uzyskał możliwość wyboru dla siebie konia i jego zakupu na koszt Ministerstwa Spraw Wojskowych. Arlekina III zobaczył podczas polowania par force w Łańcucie u hr. Potockiego. Koń był trudny, nieposłuszny i sprawiał dużo kłopotu – idealny wojownik / koń WKKW.

1-16.08.1936 – XI Igrzyska Olimpijskie w Berlinie. 4069 uczestników z 49 krajów. Polska ekipa liczy 112 osób. Po raz pierwszy płonie znicz olimpijski przyniesiony z Olimpii. Zgodnie z rozkazem Hitlera olimpiada ta miała być pokazem nienagannej organizacji i potęgi III Rzeszy. Była pokazem potęgi, jednak organizacyjne pozostawiała wiele do życzenia. Knowania i oszustwa niemieckich organizatorów prawdopodobnie pozbawiły Polską ekipę złotego medalu. 8 kilometrowy kros zawiera 35 przeszkód, zawody śledziło ok. 200 000 widzów. Na trasie znajdowała się przeszkoda wodna. Mętny, mulisty, pokryty rzęsą głęboki staw, który można było bezpiecznie pokonać jedną trasą, którą znali wyłącznie niemieccy zawodnicy. Z 46 jeźdźców, którzy dotarli do tej przeszkody, 32 miało upadek. Arlekin III został zatrzymany przez sędziów w próbie terenowej przed przeszkodą nr 20. Poinformowano go, że pomylił trasę. Wrócił 2,5 km i wówczas dowiedział się, że zaszła pomyłka. Tym samym 8 km trasa wydłużyła się o 5 km. Przed skokami Arlekin odczuwał wysiłek dnia poprzedniego. W sumie para Henryk Leliwa-Roycewicz i Arlekin III zajęła 15 miejsce a Polska ekipa zdobywa srebrny medal.

W biuletynie Związku Kawalerii i Artylerii Konnej w Ameryce Północnej nr 54 z lipca 1989 roku, Henryk Leliwa-Roycewicz tak relacjonuje swój start w igrzyskach olimpijskich: „Niemcy chcą jednak zwyciężyć. Sytuację mają jednak trudną bo ich jeździec musi skakać z ręką na temblaku. Robi to przede mną. Konia ma ostrego, nie może go utrzymać. Wreszcie na jednej z przeszkód wali się na ziemię. Leży bezradny pod drągami. Podbiegają ludzie, podnoszą go i wsadzają na siodło. Za tę pomoc, za przekroczenie linii należała mu się dyskwalifikacja. Złoty medal był jednak ważniejszy od prawa.”

01.09.1939 Niemcy zaatakowali Polskę. Eskadry heinkli i junkersów zbombardowały Warszawę i Ośrodek Zapasowy Kawalerii w Garwolinie. W ciągu kilkunastu minut ogień strawił cały dorobek sportowy naszych olimpijczyków – sprzęt, trofea i puchary. Rannych zostało kilkadziesiąt najlepszych polskich koni sportowych, które tam stacjonowały. Adam Królikiewicz i Kazimierz Szosland otrzymali zadanie przetransportowania najlepszych olimpijczyków z Grudziądza do Sarn. Pod górą Kalwarią doszło do kolejnego ataku niemieckich bombowców. Rotmistrz Królikiewicz musiał dobić umierającego Arlekina III.

27.09.1939 Rotmistrz Henryk Roycewicz został ciężko ranny w walce z oddziałami niemieckimi. Ukrył swój stopień oficerski, dzięki czemu uniknął śmierci z rąk NKWD. Od 1941 roku mieszkał w Warszawie. Działał w ZWZ – AK gdzie był oficerem broni w czwartym rejonie AK (Warszawa-Śródmieście). W październiku 1943 roku został mianowany dowódcą batalionu im. Kilińskiego i awansowany na stopień majora. W Powstaniu Warszawskim dowodził batalionem, który zdobył budynek PASTy. Pod koniec 1944 został awansowany na ppłk a potem pułkownika.

Podobnie jak wielu żołnierzy AK i powstańców warszawskich, nie uniknął powojennych prześladowań. Został skazany za rzekomą działalność wywrotową i chęć zmiany ustroju Państwa Polskiego, na 6 lat więzienia, 4 lata pozbawienia praw publicznych i obywatelskich praw honorowych oraz przepadek całego mienia. 22 lutego 1957 roku płk. Henryka Leliwę-Roycewicza uniewinniono od popełnienia zarzucanych mu czynów.

Po latach wrócił do jeździectwa. Najpierw prowadził Klub Jeździecki na Torze Wyścigów Konnych w Warszawie. Potem trenował zawodników w sekcji jeździeckiej klubu „Legia” w Starej Miłosnej.

Powołał Komisję Środowiskową Żołnierzy Batalionu AK Kiliński. W 1975 roku został współzałożycielem Duszpasterstwa Weteranów Kawalerii i Artylerii Konnej.

Wpis aktualizowano: 09.08.2024


Henryk Leliwa-Roycewicz zmarł w Warszawie 18 czerwca 1990 r., w wieku 92 lat. Pochowany został na Warszawskich Powązkach w kwaterze Batalionu Kiliński obok żony – łączniczki Luty (kwatera B24-3-10a).


25 Pułk Ułanów Wielkopolskich (mp. Prużana, otok szkarłatny)

Pułk sformowany został w lipcu 1920 roku jako 115 Pułk Ułanów (ochotniczy) z nadwyżek pułkowych pozostałych po zorganizowaniu w Wielkopolsce 1 Pułku Ułanów Wielkopolskich (później 15 Pułku Ułanów Poznańskich) i 2 Pułku Ułanów Wielkopolskich (później 16 Pułku Ułanów Wielkopolskich) oraz ze szwadronu marszowego 2 Pułku Strzelców Konnych — stąd nazwa „Ulanów Wielkopolskich”. Na początku działań wojennych w 1920 roku 115 Pułk Ułanów liczył 450 szabel, a po walkach podczas zagonu na Korosteń (w początkach października tego roku) — zaledwie 250 szabel. Poniósł w tych walkach duże straty i uważany był wtedy za pułk „mały”, o czym mowa w jednej z żurawiejek. Do 1921 roku pułk stacjonował w Gnieźnie, a następnie przerzucony został do zwalczania band bolszewickich do Worończy i do okolicznych wiosek (Czombrów, Nieżmanów, Morozowicze, Daszkowicze, Mikiewicze) na Nowo-gródczyżnie (niedaleko jeziora Świteź). Dowództwo pułku znajdowało się w Nowogródku.

Dawniej był to pułk bojowy,
Dziś nim rządzą białogłowy.

Wielkopolskim się mianuje,
A w Prużanie pokutuje.

Wielkopolskich miano dano,
Na Polesie ich wysłano.

Pół czerwony a pół biały,
Liczba duża, a pułk mały.

Powycierał wszystkie kąty,
Sławny pułk dwudziesty piąty.

W Wilnie pańskim się mianuje.
A w Prużanie pokutuje.

Poleszuki. chłopy, pany.
To Prużańskie są ulany.


Źródło: Żurawiejki (1995) – Stanisław Radomyski


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

„Henryk Leliwa-Roycewicz. Mistrz w sporcie i w walce” [link] (2021) – Sportowcy dla niepodległej

„Rotmistrz Leliwa-Roycewicz – dowódca, który dał sygnał do powstania Warszawskiego” (2019) – Zbigniew Chmielewski

„Niezwykłe historie Biało–Czerwonych. Jeźdźcy – srebrni medaliści w WKKW na IO’36 w Berlinie” [link] (2019)

„Olimpijczycy – 1 sierpnia 1944” (2019) – Zbigniew Chmielewski

„Polscy jeźdźcy olimpijscy okresu międzywojennego część II” (2019) – Hanna Łysakowska

„Polscy jeźdźcy olimpijscy okresu międzywojennego część I” (2018) – Hanna Łysakowska

„Arlekin III, prawdopodobnie ostatnie zdjęcie” (2016) – Robert Woronowicz

„Szwoleżerowie, Ułani i Strzelcy Konni w Fotografii Narcyza Witczaka-Witaczyńskiego” (2013) – Stanisław Zieliński, Leszek Nagórny

„Berlin 1936, czyli o słynnym polskim olimpijskim konkursie WKKW” [link] (2012)

„Jeźdźcy-Olimpijczycy Drugiej Rzeczypospolitej” (2012) – Renata Urban

„Jeźdźcy olimpijscy” (2000) – Hanna Łysakowska

„25 Pułk Ułanów Wielkopolskich” (1996) – Lesław Kukawski [0872]

„Żurawiejki” (1995) – Stanisław Radomyski

„Historia jeździectwa, cz. XIV” (1993) – Witold Domański

„Historia jeździectwa, cz. XI” (1992) – Witold Domański

„Historia jeździectwa, cz. X” (1992) – Witold Domański

„Wyjątki z wywiadu Krystyny Rudowskiej z płk. Roycewiczem” (1990) – Krystyna Rudowska

„Na pogrzeb Henryka Leliwy-Roycewicza” (1990) – Antoni Bieniaszewski

„Biografia Henryka Leliwy-Roycewicza” (1989) – Krystyna Rudowska

„Polacy w Pucharach Narodów, 1923-1982” (1982) – Witold Domański

„Olimpiada w Berlinie w 1936 r.” (1982) – Witold Pruski

„Arlekin i Olimpiada w Berlinie” (1980) – Henryk Leliwa Roycewicz

„Sport jeździecki w broniach konnych II Rzeczypospolitej” (1974) – Zygmunt Bielecki

„Księga jazdy polskiej” (1938) – Praca zbiorowa

„Polskie jeździectwo w 1936 roku” (1937) – Leon Kon

„Die Reitkunst Der Welt an des olympischen spielen 1936” [DE][EN][FR] (1937) – G. Rau

„Igrzyska konne XI Olimpiady” (1936) – Leon Kon

„Jury d`appel olimpijskie odebrało Polsce srebrny medal w konkursie Militari” (1936)

„Ciężko wywalczony – srebrny medal olimpijski” (1936) – Tadeusz Grabowski

„Konie na Olimpiadzie 1936 roku – Arlekin III” (1936)


Pokrewne Legendy:

Jan Tarnowski

Uczestnik powstania wielkopolskiego, wojny z bolszewikami, kampanii wrześniowej i powstania warszawskiego. Dowodził szwadronem 13 pułku Ułanów Wileńskich Wileńskiej Brygady Kawalerii.

Czytaj więcej…

Sergiusz Zahorski

Generał brygady Wojska Polskiego, szef Gabinetu Wojskowego Prezydenta Rzeczypospolitej, współtwórca polskiego jeździectwa sportowego, uczestnik Igrzysk Olimpijskich 1912 w reprezentacji Rosji.

Czytaj więcej…

ARLEKIN III (BAFUR – BLACKFISH)

„Drogi i ścieżki pokonuje pięknym, zrównoważonym kłusem (…) Po koniu nie widać śladu zmęczenia. Energicznie przegalopowany steepl (…) Koń we wspaniały sposób kryje przestrzeń i pokonuje przeszkody. ”

Dr Gustaw Rau o Arlekinie III

Czytaj więcej…


Galeria:




Masztalerz SK Janów Podlaski, który w czasie dywanowego bombardowania Drezna uratował od śmierci cenne ogiery – Witraża i Wielkiego Szlema.

Urodził się w 1898 roku.

Jan Ziniewicz zaczął pracować przy koniach jako 18-letni młodzieniec w 1916 r., w okresie kiedy stadnina była ewakuowana w czasie pierwszej wojny światowej w głąb Rosji.

Po powrocie do Polski pracował jako masztalerz w stadninie przy klaczach, a następnie przy źrebakach. W 1921 r. rozpoczął pracę w stajni wyścigowej. Co roku w sezonie jeździł na tory we Lwowie, Lublinie, Piotrkowie i Przemyślu. W 1937 r. wygrał na Olszy Oaks i w tymże sezonie nagrodę Porównawczą na Lowelasie (po Koheilan I).

Szczególnie miło wspomina pobyt we Lwowie, gdzie w 1939 r. zastała ich wojna. Pod dowództwem trenera Szyszki dojechali wierzchem do Białki, ale tam konie ich zostały zabrane przez wojsko. Przepadły wtedy dla polskiej hodowli: Skrzyp, Kasztelan, Sumak, Rozmaryn, Robak, Rdest i Ramajana.

Z Białki szli piechotą przez 5 dni do Janowa Podlaskiego. W czasie okupacji Ziniewicz pracował w stajni czołowej jako masztalerz. Opiekował się między innymi Witrażem, Wielkim Szlemem i Wersetem. W 1943 r. odtransportował do stadniny Hostowni (Czechosłowacja) ogiera Witezia i dwie klacze — Wierną i Zalotną.

W czasie ewakuacji stadniny w 1944 r. opiekował się początkowo 8 końmi. Podczas postoju na stacji w Białej — miał wielką ochotę wracać do domu, ale był sam w wagonie i „nie miał serca, aby zostawić konie bez opieki”.

W dniu 13 lutego 1945 r. znalazł się wraz z końmi w Dreźnie w momencie dywanowego bombardowania tego miasta. Prowadził Witraża i Wielkiego Szlema. Koni nie puścił ani na chwilę, nawet wówczas gdy obok nich padały bomby zapalające. Wspomina wyjątkowy spokój, z jakim nasze araby reagowały na otaczające ich „piekło”. Po dojściu stadniny do Nettelau był komendantem czołowej stajni aż do powrotu jesienią 1946 r. do Posadowa. W ramach urlopu pojechał do Janowa i tam (za namową R. Kajetanowicza) pozostał.

Pracował tam przez 3 lata przy ogierach i chodził z nimi na punkty kopulacyjne. Po powrocie stadniny janowskiej przeszedł do stajni czołowej i pracował tam jako komendant do chwili odejścia na emeryturę w 1963 r. Jego ukochanym koniem był Waćpan, którym opiekował się aż do jego śmierci.

Autor: Antoni Święcki
Źródło: „Ludzie stadniny janowskiej” (1967)

Wpis aktualizowano: 31.05.2024


Jan Ziniewicz zmarł 26 kwietnia 1975 roku w wieku 77 lat. Pochowany został na Cmentarzu Rzymskokatolickim w Janowie Podlaskim (52.190278, 23.215833).


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

„Ludzie stadniny janowskiej” (1967) – Antoni Święcki


Marek Trela

Lek. wet. hodowca koni arabskich, w latach 2000-2016 prezes SK Janów Podlaski, wiceprzewodniczący Światowej Federacji Konia Arabskiego (WAHO).

Czytaj więcej…

Stadnina Koni Janów Podlaski

6 października 1816 roku Car Rosji Aleksander I podpisał dekret o założeniu Państwowej Stadniny Koni i Stada Ogierów. Ponad 200 letnia historia tej stadniny to piękna karta polskiej i światowej hodowli koni arabskich.

Czytaj więcej…


Galeria:

Jan Ziniewicz wraz z Almifarem (wnukiem Witraża) oraz Czortem (synem Wielkiego Szlema)

PL/EN


Hodowca: Stadnina Koni Janów Podlaski
Mecenas:

______________________________________________________________
oo gniady (Ofir – Makata po Fetysz) ur. 01.06.1938, zm. 1957, hod. SK Janów Podlaski

Niemcy odbudowując Janów Podlaski w 1940 r. na pierwszego jej czołowego ogiera wyznaczyli Witraża. Był to koń wybitnej urody, którą przekazywał swemu potomstwu. Działał w Janowie, Albigowej i Nowym Dworze aż do 1956 r. włącznie.

Pozostawił 14 ogierów, z których 4 użyto w kraju: Como 1949, Celebes 1949, Banio 1951 i Muharyt 1957, a 10 sprzedano na eksport. Dał również 27 doskonałych klaczy, z których 7 zostało matkami aż 14 ogierów czołowych. „Królowa polskich arabów” Bandola 1948 była również jego córką. Na pokazach z potomstwa Witraża najbardziej odznaczyły się:
— Celina 1949 — championka Wielkiej Brytanii,
— Bask 1956 — champion USA i ojciec championów, który wywarł epokowy wpływ na hodowlę amerykańską,
— Arwistawa 1958 pierwsza zdobywczyni tytułów cham-pionki USA i Kanady była jego wnuczką,
— Aladdin 1975 champion USA, ojciec wielu championów, uważany za następcę Baska jest również jego wnukiem.

Witraż odegrał znaczącą rolę w światowej hodowli koni czystej krwi. Nawet w Australii syn Aladdina został ostatnio championem tego kraju. Witraż jest po Skowronku najbardziej zasłużonym polskim ogierem na świecie i jeszcze jakiś czas nim pozostanie.

Niestety, Witraż żył w czasach, gdy eksport koni arabskich z Polski dopiero się zaczynał. Gdyby żył w obecnych czasach, jego wpływ byłby nieporównywalnie większy.

Trudno jest dziś znaleźć w Polsce araba, który nie miałby w sobie krwi Witraża.

źródło: opracowanie Romana Pankiewicza,
Licencja udzielona przez rodzinę Pana Romana Pankiewicza dla BoberTeam, na potrzeby projektu Legendy Polskiego Jeździectwa

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

„Ród ogiera Kuhailan haifi” (1984) – Roman Pankiewicz

PL/EN

Hodowca: Stadnina Koni Janów Podlaski
Mecenas:

______________________________________________________________
Wielki Szlem (od Elegantka po Bakszysz) gniady ur. 1938, o wymiarach 147—191—19,5 cm

Był synem klaczy, którą śmiało można było nazwać perłą polskiej hodowli. Dała ona użyte do hodowli takie ogiery jak: Jaszmak, Lowelas, Opal, Rosomak, Skarabeusz i Wielki Szlem, a tylko dwaj z nich byli synami jednego ojca. Elegantka dawała dobre potomstwo z każdym ogierem. Również jej córka Kamea 1929 założyła cenną rodzinę.

Wielki Szlem zaczął kryć klacze w 1940 r. w Pelkiniach, następnie stanowił klacze janowskie (na ewakuacji w Niemczech), a od 1947 r. działał w Nowym Dworze. W latach 1956—57 był reproduktorem w Albigowej. W Pelkiniach i Nowym Dworze spotkał on bardzo różne klacze, między którymi były również słabsze pod względem urody i exterieru. Jego ogromną zasługą było wyrównanie tego materiału. Ogółem Wielki Szlem dał 51 klaczy i 10 ogierów, z których Miech Pełkiński, Anarchista, Czardasz, Czort i Duch zostały użyte do hodowli w kraju.

Córki Wielkiego Szlema okazały się bardzo cennymi matkami, dając wiele ogierów użytych do hodowli w kraju. I tak Gahdar 1942 dała Abu Afasa, Mira 1942 — Mir Saida, Gwara 1946 — Gwarnego, Angara 1947 — Araxa, Bint Munira 1948 — Badr Bedura, Cerekiew 1951 — Carycyna, Dyska 1950 — Dramata, Ellenai 1956 — Eleuzisa, Elfa i Elbrusa.

Wielki Szlem przekazywał na potomstwo dużą dzielność wyścigową. Z jego potomków nagrody klasyczne wygrali: Omar — 1944 — Derby, Czardasz 1949 — Derby i Porównawczą, Czort 1949 — 2 razy Porównawczą, Don Lambro 1950 — Derby, Dyska 1950 — Oaks, Kochana 1952 — Oaks.

źródło: opracowanie Romana Pankiewicza,
Licencja udzielona przez rodzinę Pana Romana Pankiewicza dla BoberTeam, na potrzeby projektu Legendy Polskiego Jeździectwa

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

„Ród ogiera Kuhailan haifi” (1984) – Roman Pankiewicz




18.12.1817 przyprowadził pieszym marszem 154 konie spod Moskwy (wybranych ze stadnin Cara Mikołaja I), do Janowa Podlaskiego, tym samym stając się pierwszym organizator najstarszej polskiej Stadniny Koni.

Urodzony około 1778.

Wydany w 1816 roku dekret cesarski przewidywał, że przełożonym nad stadem w Janowie Podlaskim będzie Koniuszy Wielki Korony. Dlatego też pierwszym dyrektorem stada stał się Aleksander Potocki z Wilanowa, który w tym czasie tytuł powyższy piastował. Zaproponował on kandydaturę Jana Ritz`a na fachowca, który wybierze się do Rosji, celem wybrania i sprowadzenia ofiarowanych przez cesarza ogierów i klaczy.

Jan Ritz był Niemcem osiadłym w Polsce. Ukończył szkołę weterynaryjną w Berlinie, pełnił następnie funkcje „konowała przy stadach Króla Pruskiego”, aż wreszcie zmienną koleją losów osiadł na Wołyniu przy stadzie Rzewuskiego (Prawdopodobnie u Wacława Rzewuskiego w Koźminie).

Kandydatura Jana Ritz’a została przyjęta przez namiestnika i w grudniu 1816 r. wezwano go do Warszawy. Czynności jednak przygotowawcze, przede wszystkim zaś korespondencja z władzami w Petersburgu, trwały dość długo, tak że dopiero na wiosnę 1817 r. Jan Ritz wyruszył do Petersburga, a stamtąd do Moskwy.

Tymczasem w Królestwie szły gorączkowe przygotowania do przyjęcia i umieszczenia mającego nadejść zaczątku stada.

(…)

Autor: Witold Pruski
Źródło: „Dzieje Państwowej Stadniny w Janowie Podlaskim 1817 – 1939” (1948)

Wpis aktualizowano: 20.12.2024


Jan Ritz zmarł 16 września 1826 w Warszawie.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

„Dzieje Państwowej Stadniny w Janowie Podlaskim 1817 – 1939” (1948) – Witold Pruski

„Jan Ritz” (1948) – Witold Pruski

„Dekret cesarski z 1816 dot. stada w Janowie Podlaskim” (1816) – Aleksander I Romanow

Inne ciekawe linki:

Jan Ritz (ok. 1778 – 1826) [Internetowy Polski Słownik Biograficzny]


Marek Trela

Lek. wet. hodowca koni arabskich, w latach 2000-2016 prezes SK Janów Podlaski, wiceprzewodniczący Światowej Federacji Konia Arabskiego (WAHO).

Czytaj więcej…

Stadnina Koni Janów Podlaski

6 października 1816 roku Car Rosji Aleksander I podpisał dekret o założeniu Państwowej Stadniny Koni i Stada Ogierów. Ponad 200 letnia historia tej stadniny to piękna karta polskiej i światowej hodowli koni arabskich.

Czytaj więcej…


Galeria:

Stadnina Koni Janów Podlaski




Król Służewca – dżokej, kochany i doceniany przez wszystkich.

______________________________________________________________

Urodzony 28.01.1950.

Jak mało kto potrafił przygotować sobie konie podczas treningów, a później z wielką maestrią, nie nadużywając bata, posyłać je w wyścigach. Bawił się często z rywalami w kotka i myszkę. Do jego mistrzowskiego repertuaru należały m.in. łatwe lub pewne zwycięstwa nawet „o łeb”. W ostatnim swym sezonie, mając 54 lata, nadal prezentował swą najlepszą sportową technikę i utrzymywał wagę 55-57 kg.

Zadebiutował na torze w 1967 roku, ale potem miał dłuższe przerwy. Pracował m.in. Fabryce Domów. Pierwsze zwycięstwo odniósł dopiero w 1978 r., a tytuł dżokeja uzyskał pięć lat później, wygrywając setną gonitwę na trenowanej przez Andrzeja Walickiego Kniei.

Po odejściu ze stajni Walickiego po osiem lat pracował u Stawskiego i Doroty Kałuby, wygrywając na koniach tej wybitnej trenerki trzykrotnie Derby (1997 – na Mustafie, 1998 – na Arcticu i 2000 – na Dżamajce). Wygrałby zapewne także w 1994 roku na Limaku, ale trzy tygodnie przed gonitwą musiał się poddać operacji wyrostka robaczkowego.

(…)

Tomasz Dul był niewątpliwie obok Jerzego Jednaszewskiego i Mieczysława Mełnickiego jednym z najwybitniejszych dżokejów w historii Służewca. Oprócz corocznego Memoriału, upamiętnia go tablica wmurowana przy głównym wejściu na Trybunę Honorową.

Czytaj więcej… (po kliknięciu przejdziesz do Polskiej Cyfrowej Biblioteki Jeździeckiej)

Autor: Jan Zabieglik
Źródło: źródło: torsluzewiec.pl

Wpis aktualizowano: 20.04.2023


Tomasz Dul zmarł tragicznie w wieku 55 lat, w wypadku samochodowym pod Warką 25 lutego 2005. roku. Został pochowany w Pyrach.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

„Król Służewca” (2013) – Jan Zabieglik

„…Memoriał Tomasza Dula i nagroda Dandolo” [link] (2013)

„Dżamajka – perła z Widzowa” (2005) – Paweł Gocłowski

Wyścig I grupy – 16.09.1999 – Dżamajka (1999) | FILM


Pokrewne Legendy:


Galeria:

PL/EN

Patron Honorowy: Klikowa Arabians
Mecenas:

______________________________________________________________

Fragmenty artykułu dr Edwarda Skorkowskiego z czasopisma – JEŹDZIEC I HODOWCA, 1928 r. nr 51:

Stado Gumniska, Romana ks. Sanguszki, w pow. tarnowskim, woj. Krakowskiego, posiada obecnie 10 klaczy stadnych, czystej krwi arabskiej: 25-letnią, ciemno gniadą, doskonałą w typie i linjach Zgodę; 19-letnią kasztanowatą, wybitnie suchą, wyrazistą Jerychonkę;17-letnią, siwą, rozłożystą, typową, sławucką Lidę; 12-letnią, kasztanowatą, o pustynnym typie, doskonałą matkę Saharę; 7-letnią, siwą, typową i szlachetną Erę; 6-letnie: siwą nadzwyczaj głęboką i szeroką, w typie zaprzęgowym Florencję; gniadą, stylową, wysokiej klasy Fantazję i siwą bardzo szlachetną, i wyrazistą Faustinę; 5-letnie: siwą, raczej w typie zaprzęgowym Grację; oraz ciemno siwą, typową, pięknego eksterjeru Gehennę.

Z wiosną roku przyszłego zostaną włączone do stada 4-letnie: kara, nadzwyczaj szlachetna i stylowa Gruzinka, oraz siwa, duża, typowa Glorja. W wyścigach brały udział i wygrały r Fantazja — 1.400 zł., Faustina — 410 zł., Gruzinka — 2.280 zł., Glorja 1.350 zł. i Gracja 180 zł.”

Czytaj więcej… (po kliknięciu przejdziesz do Polskiej Cyfrowej Biblioteki Jeździeckiej)


Polska Cyfrowa Biblioteka Jeździecka

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

„Polska Hodowla koni czystej krwi arabskiej 1918-1939” (2002) – Roman Pankiewicz

„Ród ogiera Kuhailan Haifi” (1984) – Roman Pankiewicz

„Dwa wieki polskiej hodowli koni arabskich (1778-1978)” (1983) – Witold Pruski

„Stado Gumniska” (1928) – Edward Skorkowski


Zobacz powiązane artykuły:


PL/EN

Patroni Honorowi: Klikowa Arabians

Mecenasi:

______________________________________________________________

„Stadnina konna, później nosząca imię stada ks. Sanguszków, pochodzi od ks. Hieronima, ostatniego wojewody wołyńskiego, syna ks. Pawła Sanguszki, w. marszałka koronnego.

Ponieważ ślady uszlachetnienia jej zaczynają pokazywać się tylko od czasu zarządu ks. Hieronima, zatem tylko ta część historycznie nas obchodzić będzie, tembardziej, że wszystkie poboczne gałęzie, że tak powiem kollateralne, stada ks. Sanguszków przepadły, nie zostawiając nic po sobie.

Stado ks. Hieronima Sanguszki, wojew. wołyńskiego, znajdowało się nad Dnieprem w starostwie czerkaskiem, które było kilka wieków bez przerwy w rodzinie ks. Sanguszków i na Wołyniu w Chrestówce, w Tarnawce, w Polachowie, wsiach należących do klucza Białogrodeckiego, dóbr ks. Sanguszków, księstwa i powiatu Zasławskiego. Skutkiem wypadków politycznych i naturalnego biegu pokoleń, jest ono dziś rozerwane na dwie części, z których jedna została w tejże samej Chrestówce, jednak w rozmiarach stosunkowo bardzo ścieśnionych; druga zaś przeniosła się do Satanowa nad Zbruczem, na Podolu.


Stajnie reprezentujące te dwie rozdzielone części dla zachowania pozoru dawnej łączności, są zawsze razem w Sławucie na Wołyniu, prócz stajni kursowej, którą utrzymuje tylko stado w Satanowie umieszczone, wspólnie z hr. Alfredem Potockim, w Antoninie na Wołyniu, majątku pochodzącym także z dawnego ks. Zasławskiego.”

Czytaj więcej… (po kliknięciu przejdziesz do Polskiej Cyfrowej Biblioteki Jeździeckiej)

Stadnina książąt Sanguszków
ROMAN SANGUSZKO, starszy – JEŹDZIEC I HODOWCA, 1933 r. nr 33

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej (otworzą się na nowej karcie):

„Stadnina książąt Sanguszków” (1933) – Roman Sanguszko


Mecenas: Marek Rzepka

Marek Rzepka – inicjator powstania stadniny koni arabskich Klikowa Arabians w Woli Rzędzińskiej koło Gumnisk. Rodowity tarnowianin, mecenas sztuki, kultywujący tradycje Tarnowa. [www.klikowaarabians.com]

Opiekunowie: Klikowa Arabians

Klikowa Arabians – stadnina koni arabskich, gdzie od 2016 roku konie zdobywają uznanie zarówno w Polsce, jak i na arenie międzynarodowej, kontynuując piękną tradycję hodowli koni czystej krwi arabskiej.



Książę, hodowca koni arabskich (SK Sławuta, Gumniska), filantrop. Jeden z 30 najbogatszych ziemian w Polsce, w okresie międzywojennym.

______________________________________________________________

Urodzony 6 lipca 1901 w Gumniskach.

Był synem Eustachego, namiestnika Galicji, i Konstancji z Zamoyskich (z Podzamcza), bratankiem Romana Damiana i Pawła Romana. Długo oczekiwany przez swych rodziców, ojca stracił w trzecim roku życia; wychowywany był przez troskliwą matkę. Wykształcenie odebrał tylko domowe, staranne, szkół żadnych nie ukończył.

Roman Sanguszko odziedziczył resztkę dawnej fortuny rodowej: po utracie 62 tys. ha dóbr na dawnym Wołyniu (Sławuta), zostały mu Gumniska (17 730 ha), do czego doszły – poprzez Rzewuskich – Podhorce (3 340 ha). Wśród pięciuset współczesnych sobie najbogatszych ziemian w Polsce znalazł się na miejscu trzydziestym.

Gumniskami – majątkiem uprzemysłowionym, zatrudniającym przeszło 3 tys. robotników – zarządzał osobiście. Zgodnie z tradycją sanguszkowską – niezwykle dbał o warunki bytowe swych oficjalistów.

We wszystkich folwarkach były ochronki dla dzieci, jeden zaś z nich ofiarował na urządzenie przyszłej szkoły rolniczej.

Troszczył się o higienę wsi, wszędzie zakładał urządzenia kąpielowe i boiska sportowe. Każdy ze służby dostawał emeryturę i teren pod budowę własnego domku (na co kredyty miał zapewnić Bank Rolny). W Tarnowie utrzymywał dwa zakłady dobroczynne: ochronkę dla dzieci i przytułek dla starców.

Dwa folwarki pod budowę państwowej fabryki związków azotowych w Mościcach odstąpił za cenę wyznaczoną przez polski rząd. Na podobnych warunkach sprzedawał konie, jeśli stroną nabywającą było państwo.

Łożył wiele na odbudowę swego zamku w Podhorcach, chcąc mu przywrócić dawną świetność. Miał tam powstać ośrodek historyków sztuki. Organizował (w Wierzchosławicach i w Podhorcach) kolonie letnie dla warszawskiej Szkoły Sztuk Pięknych.

Roman Sanguszko był zapalonym automobilistą i posiadał kolekcję wspaniałych samochodów. Wchodził w skład pierwszego zarządu założonego w r. 1926 Krakowskiego Klubu Automobilowego.

Ponad wszystko – znów idąc za głosem rodzinnych od pokoleń zamiłowań – kochał się od dzieciństwa w koniach arabskich. Ich stado w Gumniskach było słynne. Po zniszczeniach – spowodowanych pierwszą wojną światową – właśnie Sanguszko posiadał w swej stadninie najwięcej (8) klaczy czystej krwi.

W roku 1927 powierzył prowadzenie stajni znakomitemu znawcy, Bogdanowi Ziętarskiemu. Finansował jego kosztowne wyjazdy w poszukiwaniu nowych koni dla swojej stadniny w Gumniskach. Był przed drugą wojną światową jedynym na świecie hodowcą sprowadzającym konie dla odświeżenia krwi – wprost z pustyni Arabii Saudyjskiej.

Roman Sanguszko trafnie oceniał i akceptował propozycje Ziętarskiego, dzięki czemu zarówno stadnina, jak i stajnie rozwijały się doskonale, a hodowla przynosiła wysokie dochody. Sanguszko pozwalał innym hodowcom na korzystanie ze sprowadzonych oryginalnych arabów. W II tomie „Polskiej księgi stadnej koni arabskich czystej krwi” (1938) wpisanych zostało 16 matek z jego stada.

W roku 1937 Roman Sanguszko ożenił się z Wandą z Turzańskich, rozwiedzioną z Tadeuszem Krynickim, zmarłą 17 XII tego roku.

Z końcem czerwca 1939 H. B. Babson z Chicago, w przewidywaniu rychłego wybuchu długotrwałej wojny, ofiarował Sanguszce roczną gościnę dla gumniskich arabów, w którym to czasie właściciel mógłby coś postanowić o ich dalszym losie.

Korespondencja toczyła się jeszcze w październiku 1939, adresowana już na Węgry, gdzie agresja niemiecka na Polskę zastała Romana Sanguszkę u księcia Beli Odescalchi.

W latach wojny hodowlę koni w Gumniskach nadal prowadził Roman Ziętarski. W urządzonych przez władze niemieckie wyścigach w roku 1942 i 1943 we Lwowie wzięła udział również stajnia „Gumniska”, wygrywając wiele wyścigów.

Nic jednak nie było w stanie uratować stada – najpierw z rąk Niemców, którzy je „ewakuowali”, później od skutków działań wojskowych na przełomie lat 1944/5.

Wojenny okres spędził Roman Sanguszko w Rzymie, Paryżu, Nowym Jorku – nim ostatecznie zdecydował się na osiedlenie w Brazylii. Wspomina go Tuwim w „Kwiatach polskich”. Przyjemność sprawiało mu towarzystwo Jana Lechonia, zapraszanego na pogawędki.

Materialnie był dostatnio niezależny, nie musiał wyprzedawać rzeczy bezcennych, których trochę uratował. Nową fortunę zapewnił mu niespodziewany spadek po drugiej żonie, poznanej już na emigracji, Germaine Mann, v. Gontaut-Biron. Po rozwodzie zachowała ona sentyment do swego dawnego męża i przed śmiercią w r. 1967 zapisała mu cały posiadany znaczny majątek.

Był prezesem honorowym powstałego w roku 1955 Klubu „44”, skupiającego głównie bardzo zamożną powojenną emigrację, korzystającego z lokalu udostępnionego przez Romana Sanguszkę.

Założył „Socieda Sanguszko de Benecienda”. Jednym z głównych dobroczynnych darów tej fundacji stał się w São Paulo, przeznaczony dla Polaków, tzw. Dom Spokojnej Starości, otwarty 12.07.1977. Dom ten pełnił też rolę miejsca różnych okolicznościowych spotkań Polonii, jak np. w r. 1980 zebrania polsko-węgierskiego, Sanguszko bowiem opowiadał się za jak najbliższą współpracą obydwu narodów.

Z funduszów osobistych, w których zarządzaniu pomagali mu Aleksander Czartoryski i adwokat Jan Litmanowicz, Sanguszko wspomagał polskie organizacje emigracyjne, jak Biblioteka Polska w Paryżu, Instytut Polski i Muzeum gen. Sikorskiego w Londynie. Hojnym darem pozwolił przetrwać działającemu w Wielkiej Brytanii „Joseph Conrad Society”. Nie zapominał o krewnych oraz dawnych znajomych w Polsce, jeśli byli w ciężkich warunkach. Pamiętał też o dawnych oficjalistach (wśród obdarowywanych był nawet premier Józef Cyrankiewicz – jako syn pracownika zarządu dóbr gumniskich).

Potrzeba dawania z czasem wyraźnie się jeszcze nasiliła. Papieżowi Janowi Pawłowi II przekazał czternaście barokowych szat liturgicznych (1983) z zamku w Podhorcach. Kardynałowi Franciszkowi Macharskiemu darował (1981) dla Kurii Metropolitalnej Krakowskiej dom przylegający do pałacu biskupiego w Krakowie, przy ul. Franciszkańskiej 1.
Do Muzeum w Wilanowie przesłał jedną ze słynnych jedwabnych kołder królowej Marysieńki Sobieskiej.

Na podstawie: Sanguszko Roman Władysław Stanisław Andrzej, [online] Warszawa: Narodowy Instytut Audiowizualny [dostęp 03.07.2019], https://www.ipsb.nina.gov.pl/a/biografia/roman-wladyslaw-stanislaw-andrzej-sanguszko

Poniżej znajdziesz linki do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej.

Wpis aktualizowano: 12.05.2023


Roman Władysław Sanguszko zmarł w São Paulo, 26 września 1984. roku, w wieku 83 lat i został pochowany na miejscowym cmentarzu.


Publikacje w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

Kliknij poniższe linki, aby przejść do powiązanych materiałów w Polskiej Cyfrowej Bibliotece Jeździeckiej:

„Polska Hodowla koni czystej krwi arabskiej 1918-1939” (2002) – Roman Pankiewicz

„Ludzie zasłużeni dla polskiej hodowli koni czystej krwi arabskiej” (1986) – Roman Pankiewicz

„Ród ogiera Kuhailan haifi” (1984) – Roman Pankiewicz

„Dwa wieki polskiej hodowli koni arabskich (1778-1978)” (1983) – Witold Pruski

„Wrażenia z Polski” (1933) – Jean de Chevigny

„O sztuce chowu koni i utrzymaniu stada” (1850) – Władysław Sanguszko


Pokrewne Legendy:


Galeria:

PL/EN

Hodowca: Stadnina Koni Białka
Mecenas: Małopolska Hodowla Roślin

______________________________________________________________
oo (Partner – Perforacja / Ernal), ur. 1991

Matka Pesala – Perforacja urodziła się w czasach, kiedy nie uważano pokazów za jedyny cel hodowli arabów, jej macierzysta Białka była wtedy jeszcze prowadzona bardziej w kierunku wyścigowym, a w 1988 r. odbył się tam pierwszy pokaz młodzieżowy. Dwuletnia Perforacja „załapała się” na ten pokaz, zajmując III miejsce w swojej klasie wiekowej. Sukcesy zaczęły się dopiero w następnym pokoleniu.

Pierwszym przychówkiem Perforacji był og. Pesal s. 1991 (po Partner). Dzięki dolewowi krwi rodu Ilderim or.ar. odziedziczył już inny typ, bardziej saklawiański. Wcześnie wysiwiał, a jego sierść przybrała mlecznobiały odcień ze srebrzystym połyskiem. Na tym tle wyraźnie odcinały się duże oczy o „aksamitnie” czarnych tęczówkach, bez widocznego białka, o „słodkim” spojrzeniu, co pokrywało się z jego charakterem – łagodnym, przyjaznym, niesprawiającym trudności w obsłudze, dzięki czemu cieszył się sympatią masztalerzy. Do tego krótka głowa z głębokim ganaszem, dużym nozdrzem i szczupaczym profilem – różowo depigmentowane chrapy nie każdemu się podobają, ale taka jest uroda mlecznosiwych koni z dużymi odmianami. Pesal posiadał ponadto wdzięczny łuk szyi, horyzontalną linią górną, wysoko osadzony i noszony ogon – ale cechą dominującą we wszystkich pokoleniach potomnych Perforacji był ruch. Dynamiczny, wydajny, a przy tym przypominający unoszenie się w powietrzu – kiedy Pesal przechodził w kłus, ustawiał głowę i szyję w ten sposób, jakby chciał oderwać się od ziemi! Dzięki tym cechom, jako dwulatek, na Wiosennym Młodzieżowym Pokazie organizowanym w 1993 jeszcze w Michałowie, nie tylko wygrał swoją klasę, lecz także zdobył tytuł Młodzieżowego Czempiona Polski.

Jego finezyjna uroda w połączeniu z delikatnością i łagodnością sprawiała, że przypisywano mu nawet żeńskość, ale nie przeszkodziło mu to w całkiem niezłej karierze wyścigowej – 2 sezony, 14 startów, w tym 2 zwycięstwa i współczynnik powodzenia 1,56, czyli sporo wyższy od średniej rocznika. Po karierze przyszła kolej na uczestnictwo w „dorosłych” pokazach, gdzie uzyskał bardzo dobre wyniki – w 1996 Wiceczempionat Polski i Pucharu Narodów w Akwizgranie, a w 1997 – Czempionat Polski Ogierów Starszych; 2003 – Czempionat Holandii i Top Five w Akwizgranie; 2004 – Top Ten Czempionatu Świata w Paryżu.

Do hodowli został wcielony w 1996 r. i krył we wszystkich „państwowych” stadninach w Polsce, a także korzystali z niego hodowcy prywatni. Właśnie od klaczy hodowli i własności prywatnej, Gracja-Bis kaszt. 1995 (Monogramm-Grenada), hod. M. Bogajewicza, spłodził wybitnego ogiera Girlan-Bey s. 2002 – Czempiona Polski Ogierów Młodszych 2003 i Wiceczempiona Świata Ogierów Młodszych 2005. W Janowie, od równie jako on finezyjnej i urokliwej, Czempionki Polski i Europy, Palmety 2001, pozostawił następcę – Palatino s. 2006, o rodowodzie czysto polskim i saklawiańskim, dziedziczącego po nim śnieżnobiały odcień maści siwej, duże, czarne oko i wspaniały ruch, przekazywany także na następne pokolenia – ale także „różowy ryjek”. Palatino, mimo braku „biegających przodków” biegał jeszcze lepiej od ojca – Wp=2,23, w 2012 zdobył Czempionat Polski Ogierów Starszych, w 2014 – Czempionat Porsche European Cup i Prague Intercup. Podczas występu w Pradze wyrwał się prezenterowi i staranował zabytkowy samochód „Tatra” stojący w rogu areny – a mimo to wygrał konkurencję.

Pesal został w 2003 sprzedany do Holandii, ale kilkakrotnie wracał do Polski w dzierżawę – ostatni raz w latach 2012-2015. We wszystkich stadninach Skarbu Państwa użyte były jego córki, ale obecnie nie ma tam już ani jednej. Ogier padł w 2018r.

Autor wpisu: Prof. dr hab. Krystyna Chmiel
Fragment artykułu – Duma Białki, czyli skąd się wzięły Pesal i Perfinka (kliknij aby przejść do artykułu na pcbj.pl)

fot. Wiesław Pawłowski